Katastrofa miała miejsce ok. 1 w nocy w powiecie pszczyńskim. Prywatnym helikopterem miały podróżować cztery osoby. Z niewyjaśnionych przyczyn helikopter spadł na ziemię w okolicy rzeki Dokawy.
W wypadku oprócz pilota zginął Karol Kania, założyciel i właściciel jednego z największych w Europie przedsiębiorstw produkujących podłoża pod uprawę pieczarek.
- Straszna tragedia - mówi w rozmowie z money Marek Wojtala, sołtys wsi Jankowice. - Znałem Karola osobiście. Wspaniały, dobry człowiek. Dawał pracę setkom ludzi. Harował jak wół, sam doszedł do majątku, wyszedł z wielkiej biedy. Nikomu nie zazdrościł, zawsze pomógł. Będziemy tu po nim płakać - przyznaje.
W wypadku zginęły dwie osoby, które były w przedniej części śmigłowca, dwie kolejne, które podróżowały z tyłu, są ranne.
Na miejscu pojawiła się prokuratura oraz Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, które będą prowadzić w tej sprawie śledztwo.