Przeznaczeni, Singlowanie, Zapisani Sobie, Czyste Serca, Katolikus, Planeta Serc - katolickich serwisów czy aplikacji jest w Polsce sporo. A co jakiś czas na rynku pojawiają się nowe.
Jak sobie radzą? Według podawanych przez ich właścicieli danych, niektóre są naprawdę popularne. Serwis Przeznaczeni zapewnia na przykład, że ma w swojej bazie 2 miliony profili. Klienci serwisu mieli zawrzeć ponad 12 tys. małżeństw, a w takich rodzinach miało się narodzić już ponad 14 tys. dzieci.
Czy katolickie serwisy łączą wyłącznie katolików? Wiesław Gajewski z fundacji, która prowadzi serwis Czyste Serca, mówi w rozmowie z money.pl, że nie jest to żaden wymóg przy rejestracji konta. Warunkiem rejestracji w serwisie jest tylko deklaracja o "braku przeszkód do zawarcia małżeństwa sakralnego".
Pytania o wiarę, pytania o aborcję
W serwisie Singlowanie trzeba wypełnić natomiast formularz na temat m.in. podejścia do kwestii światopoglądowych - to na przykład stosunek do wiary. Serwis pyta, czy jesteśmy wierzący, a jak tak, to czy praktykujemy. Są też pytania o stosunek aborcji czy "czystości przedmałżeńskiej". Zaznaczenie żadnej z opcji nie sprawi, że nie można aktywować konta. Po prostu użytkownicy widzą odpowiedzi innych.
Różne jest też podejście właścicieli serwisów do zarabiania na nich. W największych rejestracja jest zwykle darmowa, choć aby w pełni korzystać z ich możliwości, trzeba wykupić dodatkowe pakiety.
W serwisie Przeznaczeni taki pakiet kosztuje 39 zł miesięcznie, o ile korzystamy z tradycyjnego komputera. Aplikacje mobilne mogą być droższe, ale tu wszystko zależy od oprogramowania telefonu i wygranych pakietów. Jak słyszymy, stawki się różnią również z powodu marż, narzucanych przez koncerny, które prowadzą sklepy z aplikacjami.
Jeszcze inaczej wygląda to w przypadku serwisu Zapisani Sobie. Tam informacja o opłacie dotrze dopiero po moderacji profilu przez administratora.
"Nic nie obiecujemy"
Wiesław Gajewski mówi w rozmowie z money.pl, że zdaje sobie sprawę, iż niektóre serwisy katolickie są intratnymi biznesami. - Ja oczywiście tego w żaden sposób nie krytykuję - zapewnia.
Jednak dodaje, on wybrał inną ścieżkę. Serwis Czyste Serca, jak zapewnia, nie powstał w celach zarobkowych. I że nie przynosi zysków, a środki, które trafiają do jego kasy, idą po prostu na koszty funkcjonowania serwisu. Niedawno przeszedł on na przykład zmianę szaty graficznej.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że nawiązywanie znajomości i budowanie relacji to delikatna sprawa. Nie byłbym w stanie na tym zarabiać, to byłoby dla mnie trochę handlowanie marzeniami. Dlatego podkreślam, że my nic nie obiecujemy tym, którzy do nas trafiają - mówi.
Gajewski dodaje też, że nie śledzi losów związków, które powstają dzięki serwisowi i nie jest w stanie powiedzieć, ile z nich przerodziło się w małżeństwa.
Mówi jednak, że zainteresowanie jest, a codziennie rejestruje się około dziesięć nowych osób. W tej chwili zarejestrowanych jest tam około 6 tys. osób.