Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Konrad Bagiński
Konrad Bagiński
|

Pizza będzie albo droższa, albo mniejsza. Knajpy ostrzegają przed podwyżkami

771
Podziel się:

Jeśli gastronomii nie zniszczyły lockdowny, cios mogą jej zadać kolejne podwyżki. Bary, kawiarnie i restauracje albo podniosą ceny, albo padną. - Boję się przyszłości - mówi money.pl pani Ania, właścicielka kawiarni.

Pizza będzie albo droższa, albo mniejsza. Knajpy ostrzegają przed podwyżkami
Pizza będzie albo droższa, albo mniejsza. Knajpy ostrzegają przed podwyżkami (Pixabay, bnenin)

- Z miesiąca na miesiąc dostałam podwyżkę prądu o 40 procent. W tym roku za energię elektryczną i gaz płacę dwa razy tyle, co w poprzednim - wylicza pani Ania w rozmowie z money.pl. Inni przedsiębiorcy z branży, z którymi rozmawialiśmy, też mówią o potężnej fali podwyżek.

- Podwyżek wszystkiego. Ludzie wiedzą, że prąd drożeje, ale w tzw. gospodarstwach domowych i tak jest o wiele tańszy niż dla firm. A on jest droższy niemal z dnia na dzień - mówi z kolei pan Marcin, który prowadzi pizzerię.

Dziś gospodarstwa domowe płacą za energię ok. 300 zł za 1 MWh. Jeśli firmie uda się teraz kupić prąd za 450 złotych, właściciel czuje się, jakby złapał pana Boga za nogi - twierdzą nasi rozmówcy.

Zobacz także: W Polsce drożej niż za granicą? Burmistrz Mielna: u nas obiad za 11 zł

Podwyżek nie odczuli ci przedsiębiorcy, którzy kupili energię w kontrakcie ze stałą ceną. Płaci się nieco więcej niż początkowa cena rynkowa, ale ma się za to pewność utrzymania tej ceny przez określony czas.

- Zgłosił się do mnie handlowiec z firmy energetycznej, skorzystałem z tej okazji i dobrze na tym wyszedłem - przyznaje money.pl Piotr, właściciel niewielkiej piekarni ze słodkościami. Ale dodaje, że rok 2022, kiedy nie będzie już obowiązywać dotychczasowa umowa, może być dla niego niemiłą niespodzianką.

Jeśli ceny prądu pójdą w górę o 40-50 proc. (a tak przewidują analitycy), wymusi to wzrost cen. Dziś jest to czwarty punkt na liście jego największych wydatków - po pensjach, ZUS-ie i czynszu.

Ceny prądu najbardziej uderzają w te biznesy, które potrzebują go sporo, choćby w pizzerie. Do tej pory uważane za biznes ze stosunkowo niskim kosztem wytworzenia posiłku, dziś jednak podnoszą ceny.

Nie tylko prąd drożeje

Przedsiębiorcy z branży gastronomicznej narzekają też na inne podwyżki cen. Choćby sprzętów gastronomicznych (bo podrożała stal nierdzewna), chemii czy produktów spożywczych.

- Zastanawiamy się, kiedy i o ile będziemy musieli podnieść ceny. Problem w tym, że przez to stracimy klientów, którzy już teraz narzekają, że jest drogo. Zresztą klientów po pandemii wcale nie jest jakoś dużo. Błędne koło - mówi pan Marcin.

- Wśród klientów panuje przekonanie, że u nas kawa jest bardzo droga, a np. we Włoszech kosztuje 1 euro. Otóż tam kawy już od dawna nie kupi się za 1 euro. W dużych miastach kosztuje przynajmniej 1,5-2 euro. I mowa o espresso, które w Polsce też nie jest przesadnie drogie, to podobna cena - przekonuje pani Ania.

Brakuje rąk do pracy

Inni przedsiębiorcy z branży zwracają też uwagę na kolejne problemy. To choćby trudności ze znalezieniem pracowników. A szczególnie za proponowane w branży stawki.

- My naprawdę nie mamy więcej pieniędzy, ale kandydaci podnoszą swoje oczekiwania. A jak znajdzie się pracownika za niską stawkę, to jego kompetencje i zaangażowanie również są niskie. Musimy płacić więcej, ale to będzie miało przełożenie na ceny - podkreśla pan Piotr.

Dodaje, że obecnie wiele osób z branży zastanawia się, kiedy podnieść ceny i o ile. I czy "za jednym zamachem", czy przyzwyczajać klientów stopniowymi podwyżkami.

Bo kolejne nastąpią - pewną datą jest początek przyszłego roku. Wtedy obowiązywać zaczną jeszcze wyższe ceny prądu i wyższa pensja minimalna. To dla wielu przedsiębiorców może oznaczać gwóźdź do trumny. A na razie nieznany jest jeszcze wpływ spodziewanej 4 fali pandemii na biznes.

Już dziś wiele osób stara się obniżać koszty przez zmniejszanie gramatury produktów. Jeśli więc w restauracji dostaniecie mniejszego schabowego, a surówki będzie znacząco mniej - nie ma się czemu dziwić. Pan Marcin już rozważa zmniejszenie swojej pizzy o kilka centymetrów. Dzięki temu zmniejszy koszty i nie podniesie cen - przynajmniej na razie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(771)
WYRÓŻNIONE
otto
3 lata temu
Pizza akurat za specjalnie mnie nie interesuje, bo jadam ją w porywach 5 razy do roku, a i to niekoniecznie. Za to powalają mnie opłaty za wywóz śmieci. Przy czterech osobach w mieszkaniu 250 zł miesięcznie (4 większe worki z tworzywami i metalem, 1 z makulaturą i kilka mniejszych z odpadami zmieszanymi + kilka słoików po ogórkach i musztardzie) tj. 3 000 zł rocznie. To jest dopiero zbójowanie pełną gębą.
Polak
3 lata temu
I tak oto kończy się ręczne sterowanie gospodarką! Usilne wymuszanie podnoszenia płacy minimalnej, co chwilę nowa danina państwowa!, to nie rząd decyduje co ile kosztuje! Żaden przedsiębiorca nie zapłaci więcej ze swojej kieszeni, po prostu podniesie cenę towarów i usług! Za wszystkie dodatkowe daniny płaci zawsze KOWALSKI!!!! Proszę sobie to zapamiętać KOWALSKI!! Matematyka nie kłamie! Tak wygląda kreatywna księgowość w rządzie! Ktoś kto umie liczyć wie że 1+2=3! Rząd wmawia ciemnocie że to jest 4, 5, ale to jest kłamstwo!!!!!!!!! Niema nic za darmo, a żaden przedsiębiorca nie ma wolnej kasy w kieszeni żeby oddać od tak rządzącym! Te pieniądze zawsze wyciąga się z kieszeni KOWALSKIEGO!! szkoda że Kowalski tego nie rozumie ani nie widzi
Polka
3 lata temu
Oboje z mężem pracujemy. Dzieci już po 20tce. Plusów nie dostajemy. Za prąd jeszcze w lutym 260 zł za 2 mce. A w czerwcu już 340 zł. 80zl w skali 2 miesięcy dla statystycznego gospodarstwa domowego to ogrom kasy. Za niewielkie mieszkanko w mieścinie na uboczu 30 parę m kw płacimy obecnie 540zl. Rok temu bo 320zl.Ta tę samą tyg. listę zakupów place obecnie o ok 200zl więcej. Nie wsponmme już wzroście cen gazu czy wody. Niech PiS nie wciska ludziom kitu ze za ich kadencji żyje się lepiej, a wszelkie podwyżki sa przez jakiś zachód czy wschód. Bo to już jest zwyczajnie żałosne...
NAJNOWSZE KOMENTARZE (771)
ZOLTRYS
3 lata temu
Pizzernie zużywająca dużo prądu to i tak badziew. Pizza tylko z pieca opalanego drewnem!
realista
3 lata temu
Podziękujmy Unii i narzucanym przez nią, niczym nieuzasadnionych wytycznych dla transformacji energetycznej. Koszt praw do emisji CO2 rośnie więc cena prąd rośnie. Takie są konsekwencje oddania decyzyjności biurokratom z Brukseli, dla których ślimak to ryba, a marchew to owoc.
Julka
3 lata temu
Właśnie przestałam korzystać z zakładów gastronomicznych !!!! Do tej pory byłam częstym bywalcem ale już nieeee ! Jakość posiłków straszna !!!!! A cena jeszcze straszniejsza ! Niech sami to świństwo jedzą !!!!!!
helo
3 lata temu
Ceny u nas już dawno dogoniły ceny w Europie zachodniej. Byłem teraz z dzieckiem w Kapraczu i ceny 6 pierogów sięgają 35 zł. Najtańszy zestaw dnia w barze nieprzypominającym restauracji na obrzeżach to koszt 30 zł. Przestańcie "gastronomowie" bzdury wymyślać. Chciwi byliście i zawsze będziecie. Marże na poziomie 600 procent to nie dziwota, że za każdym razem znajdziecie winę to w pandemi, to w podwyżkach prądu itd. Tyle że przeciętny Polak nie dostaje podwyżki dwa razy do roku, a często jedynie przy zmianie pracy jak mu się uda coś wynegocjować, a tak latami zarabia tyle samo. Poza tym szkoda słów na jakość potraw jakie serwujecie swoim klientom za te pieniądze, ceny europejskie a jakoś typowo polska (pseudo szynka, pseudo sery etc.)
ko. ko .
3 lata temu
zamknij biznes i idż do budżetówki to jest najlepsze koryto teraz , zawsze im mało , i tylko strajki w szpitalach chcą zarabiać po 70 zł na godzinę .
...
Następna strona