O możliwości stworzenia takiego funduszu informuje Politico. Unijni urzędnicy mają przekonywać do tego nową szefową Komisji Ursulę von der Leyen.
Politico dotarło do ponad 170-stronicowej listy pomysłów eurokratów. A tam można znaleźć wszystko - od stawiania uli w budynkach użyteczności publicznej po większą kontrolę w mediach społecznościowych.
Jednym z najbardziej interesujących pomysłów jest jednak wspomniany fundusz, który miałby nazywać się Europejskim Funduszem Przyszłości. W sumie miałby on liczyć nawet 100 miliardów euro, przeznaczonych na wsparcie europejskich gigantów.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Bo ci, zdaniem europejskich urzędników, stoją na straconej pozycji w konkurencji ze światowymi kolosami. Firmy takie jak Apple, Google, Alibaba, Baidu czy Microsoft dysponują bowiem gigantycznymi środkami na inwestycje.
"To moze zachwiać istniejącą dynamiką innowacji i zagrozić pozycji przemysłowej przemysłu UE w niektórych sektorach" - piszą urzędnicy.
Pieniądze miałyby trafić do funduszu z budżetu Unii Europejskiej, więc dorzuciłyby się do niego wszystkie kraje członkowskie. To o tyle ciekawe, że ze środków publicznych często wspierane byłyby zupełnie prywatne podmioty.
Przedstawiciele Komisji Europejskiej na razie nie wypowiadają się oficjalnie na temat funduszu i nie chcą komentować doniesień Politico.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl