Komisja Europejska dąży do wycofania rosyjskiego gazu ze Wspólnoty do 2025 r. - UE może obejść się bez rosyjskiego gazu, ale są państwa, które w dalszym ciągu kupują go w dużych ilościach - mówiła Kadri Simson po posiedzeniu Rady UE ds. Energii w Luksemburgu.
Podkreśliła, że teraz Komisja Europejska współpracuje z tymi krajami, aby od 1 stycznia 2025 r. osiągnąć zerowy tranzyt - pisze "Kommiersant".
Chodzi przede wszystkim o takie kraje jak Austria, Węgry, Słowacja, częściowo Czechy, które wciąż korzystają z rosyjskiego surowca.
Jeśli państwa członkowskie zdecydują się na dalszy import rosyjskiego gazu, i to nawet powyżej mocy umownych, lub jeśli będą chciały podpisać nowe umowy na nowe moce, to chcę jasno powiedzieć: nie jest to konieczne. To wybór polityczny i niebezpieczny – powiedziała Kadri Simson.
Jak pisaliśmy w money.pl, Ukraina od miesięcy powtarza, że z końcem 2024 r. wygasa umowa z Gazpromem na tranzyt rosyjskiego gazu przez jej terytorium i kolejnych negocjacji z najeźdźcą nie będzie. To oznacza, że gaz ze Wschodu nie popłynie do Słowacji, Węgier, Austrii i Czech poprzez południową magistralę "Przyjaźń".
W lipcu wicepremier Aleksander Nowak powiedział, że Rosja jest gotowa kontynuować dostawy gazu do Europy Środkowo-Zachodniej, ale dostawy po 2024 roku zależą od Ukrainy - przypomina "Kommiersant".
Rosyjski gaz rugowany
Rosyjski gaz jest zastępowany stopniowo przez surowiec z Norwegii i USA. Kraje te stały się największymi dostawcami tego paliwa do UE, zapewniając 34 proc. i 18 proc. importu gazu do Wspólnoty w pierwszej połowie 2024 roku.
W odpowiedzi na zakłócenia na globalnym rynku energii spowodowane inwazją Rosji na Ukrainę, Komisja Europejska uruchomiła plan REPowerEU, mający na celu stopniowe wycofywanie rosyjskiego importu paliw kopalnych.
Przedsięwzięcie zainicjowane w maju 2022 roku ma pomagać UE w oszczędzaniu energii, dywersyfikowaniu jej dostaw oraz produkowaniu energii z ekologicznych źródeł.
Import LNG znów wzrósł
Komisarz UE przyznała, że wolumen dostaw rosyjskiego gazu do Europy w tym roku może przekroczyć dane z 2023 roku. Jej zdaniem w październiku wzmógł się trend zwiększania dostaw "nie jest za późno, aby przerwać". - Od 2022 roku co roku ograniczamy ten import. Nie możemy pozwolić, aby rok 2024 przełamał ten trend – powiedziała.
Wciąż istotnym problemem jest import skroplonego gazu LNG. Rosja korzystała z europejskich portów, aby przeładowywać gaz na inne statki, a potem transportować surowiec w inne miejsca, np. do Azji. Przyjęty w czerwcu 14. pakiet sankcji UE zakazał takiego przeładunku. Ograniczenia nie doprowadziły jednak do zakazu importu rosyjskiego LNG.
Mimo tego z raportu opublikowanego we wrześniu przez Komisję Europejską wynika, że udział gazu z Rosji w imporcie UE, który w ostatnich dwóch latach znacznie spadł, w 2024 roku znów rośnie.
Udział błękitnego paliwa w unijnym imporcie wyniósł od stycznia do czerwca 2024 roku 18 proc., a więc wzrósł w porównaniu do całego roku 2023, kiedy ten wskaźnik wynosił 15 proc. Gaz LNG z Rosji nie został też w pełni objęty sankcjami.
Wiceminister ds. środowiska Krzysztof Bolesta przekazał w poniedziałek podczas posiedzenia unijnych ministrów ds. energii w Luksemburgu, że import rosyjskiej energii do Unii Europejskiej wzrasta i jest to zły znak. W jego ocenie, UE powinna rozwiązać tę sprawę. To czas, aby znaleźć alternatywę - zaapelował.