"Gazeta Wyborcza" poinformowała, że śledztwo zostało wszczęte 15 listopada. Dotyczy niegospodarności wielkich rozmiarów na szkodę Fundacji KGHM Polska Miedź oraz przestępstw z kodeksu wyborczego. Według ustaleń dziennika z Fundacji miało wypłynąć 15,9 mln zł na kampanię wyborczą PiS przed wyborami parlamentarnymi w 2023 r.
Śledczy zbadają, czy partia finansowała kampanię z pominięciem oficjalnego funduszu wyborczego.
Prokuratura otrzymała materiały wskazujące na to, że z pieniędzy przelanych na konta organizacji pozarządowych i jednej prywatnej firmy zakupiono: koszulki, długopisy, smycze, kubki, parasole, na których zostały nadrukowane nazwiska kandydatów PiS do Sejmu lub logo partii - czytamy w gazecie.
"GW" wskazała, że dotacje, które bada prokuratura, zostały udzielone pomiędzy 16 lutego 2023 r. a 1 marca 2024 r. Śledztwo obejmie też sprawę 9 mln zł przeznaczonych przez Fundację KGHM dla ochotniczych straży pożarnych. Częściowo w ramach konkursu Fundacji dla strażaków, a częściowo poza procedurą konkursową.
"Zorganizowana przepompownia"
- W połowie sierpnia złożyłem do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dołączyłem dokumenty źródłowe pozyskane od sygnalistów, w pełni potwierdzające przestępczy mechanizm finansowania kampanii partii PiS ze środków Fundacji KGHM. Dostarczony materiał umożliwił nie tylko wszczęcie śledztwa, ale także rozszerzenie jego zakresu na kolejne organizacje z darowiznami Fundacji KGHM – komentuje europoseł Michał Szczerba. Według niego program dotacyjny Fundacji KGHM był "zorganizowaną przepompownią".
Największą dotację spośród wszystkich organizacji – 3,4 mln zł – otrzymało stowarzyszenie Pokolenie na enigmatyczną "edukacyjno-informacyjną kampanię społeczną", po której nie ma jednak śladu w serwisach społecznościowych. Drugą co do wielkości dotację – 893,6 tys. zł – dostał fundacja Niezależne Media związana ze środowiskiem "Gazety Polskiej".
KGHM przekazało jej środki na finansowanie "kampanii informacyjno-edukacyjnej społeczeństwa w zakresie praw obywatelskich oraz budującej świadomość obywateli w zakresie demokracji". Z kolei Fundacja AMF miała wydać publikację na temat "merytorycznego ujęcia socjotechniki kolportowanych treści medialnych w kontekście tragedii w Smoleńsku w 2010 roku" oraz zrealizować projekt o dezinformacji.