Po tym, jak odczyt inflacji w maju pokazał, że ceny w Polsce w skali roku rosną najszybciej od prawie dekady, wzrosły oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych. Prawie zerowe stopy, jaki mamy obecnie w Polsce, sprzyjają bowiem wzrostowi cen.
Ekonomiści nie spodziewali się, że do podwyżki dojdzie już na posiedzeniu w czerwcu, ale niektórzy oczekiwali zmiany retoryki ze strony NBP. Tymczasem zarówno komunikat RPP po posiedzeniu w ubiegłym tygodniu, jak i piątkowa konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego rozwiały wątpliwości, że podwyżki stóp mogłyby rozpocząć się już niebawem. W poniedziałek głos w tej zabrali członkowie RPP.
- Wypowiedzi Jerzy Kropiwnickiego i Eryk Łona dość mocno sugerują, że przy okazji prezentacji kolejnej projekcji NBP w listopadzie może dojść do zapoczątkowania normalizacji polityki pieniężnej w Polsce – ocenia Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.
Projekcja przygotowywana przez NBP przedstawia prognozowany rozwój sytuacji w gospodarczej w Polsce. Projekcja publikowana jest trzy razy w roku: w marcu, lipcu i listopadzie.
- Jeżeli w Polsce się okaże, że jesteśmy na poziomie roku 2019, jeżeli chodzi o poziom dochodu narodowego i będziemy charakteryzowali się dobrą dynamiką wzrostu, to wtedy powinniśmy zająć się nawet hamowaniem wzrostu cen - powiedział w telewizji Biznes24 członek RPP Jerzy Kropiwnicki.
Jego zdaniem, wtedy będzie można bardzo ostrożnie powracać do dawnych stóp procentowych. Chodzi bowiem nie tylko o przywrócenie dawnego poziomu, ale także o przywrócenie dynamiki gospodarczej.
Zobacz też: Inflacja? Prezes NBP wskazuje na podatki
Jednak ekonomiści Banku Pekao w odpowiedzi na wypowiedź Kropiwnickiego podkreślają, że realny PKB już powrócił do poziomu sprzed pandemii – stało się to pod koniec dobiegającego końca drugiego kwartału. Już w pierwszym kwartale tego roku realny PKB Polski był tylko 1,6 proc. poniżej szczytu sprzed pandemii.
Eryk Łon, który również jest członkiem RPP podkreślił w poniedziałek, że trzeba poczekać na listopadową projekcję inflacji.
"Wówczas będzie można zastanowić się nad optymalnym sposobem prowadzenia polskiej polityki pieniężnej w okresie przełomu 2021 i 2022 roku nie wykluczając z góry żadnego z potencjalnych rozwiązań, pamiętać jednak o tym, że dochodzenie do celu powinno być tak prowadzone, aby odbywało się to z jak największą korzyścią dla aktywności gospodarczej i sytuacji na rynku pracy" - napisał na portalu wGospodarce członek RPP Eryk Łon.
Jego zdaniem, aktualny niski poziom stóp procentowych był i jest nadal niezbędny do tego, aby zapewnić możliwe łagodne przejście naszej gospodarki przez okres kryzysu związanego z epidemią koronawirusa.
Tymczasem, jak zauważają ekonomiści mBanku, rosną szanse, że w czerwcu zobaczymy podwyżki stóp procentowych zarówno na Węgrzech (w tym tygodniu), jak i w Czechach (w następnym tygodniu).
Warto zauważyć, ze decyzje w RPP w sprawie stóp procentowych nie zapadają jednogłośnie. W RPP zasiadają zarówno jastrzębie (czyli zwolennicy wyższych stóp procentowych), jak i gołębie (zwolennicy niskich stóp). Tych drugich jest w RPP więcej i do tej grupy należą m. in. Eryk Łon i Jerzy Kropiwnicki.