Lokale wyborcze zostały zamknięte na Hawajach o godz. 7 polskiego czasu, w ostatnim z 50 stanów, co oznacza zakończenie głosowania w tegorocznych wyborach prezydenckich w USA.
Zakończono głosowanie w USA
Ze względu na dużą powierzchnię USA głosowanie rozpoczynało się i kończyło w różnych godzinach, zależnie od strefy czasowej. Na Hawajach, najdalej na zachód położonym stanie kraju, do zdobycia są cztery głosy elektorskie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według agencji AP kandydat Republikanów Donald Trump zdobył dotychczas 247 głosów elektorskich, zaś kandydatka Demokratów Kamala Harris 210. Według dziennika "New York Times" zwycięstwo Trumpa jest "bardzo prawdopodobne".
Upoważnionych do głosowania było ok. 244 mln wyborców.
Podobnie jak cztery lata temu należy spodziewać się, że zliczanie głosów w niektórych stanach może potrwać kilka dni. Tradycyjnie do stanów najwolniej liczących należą te największe - Kalifornia i Nowy Jork - ale też prawdopodobnie najważniejsza dla wyniku wyborów Pensylwania. Możliwe jest, że zwycięzca zostanie ogłoszony przez media i ośrodki badawcze jeszcze w noc wyborczą.
Lokale zamknięte. Media prognozują wygraną Trumpa
Od głosowania do zaprzysiężenia
Zamknięcie urn wyborczych uruchomi precyzyjnie zapisany w prawie harmonogram dalszych formalnych kroków. Mimo dużego prawdopodobieństwa, że dojdzie do protestów wyborczych, kontestowania wyników w sądach i powtórnego przeliczania głosów, na rozstrzygnięcie sporów jest stosunkowo niewiele czasu. Do 11 grudnia władze stanów muszą wskazać grupy elektorów, które będą je reprezentować w głosowaniu Kolegium Elektorów, formalnie wybierającym prezydenta. Głosy elektorskie mają odzwierciedlać wynik głosowania w danym stanie.
Elektorzy zbiorą się w stolicach swoich stanów 17 grudnia, by formalnie oddać głos na kandydatów na prezydenta i wiceprezydenta oraz wysłać je do przewodniczącej Senatu (rolę tę pełni wiceprezydent Kamala Harris) oraz Archiwistki Stanów Zjednoczonych. Głosy wysłane w sześciu egzemplarzach muszą dotrzeć tam do 25 grudnia, a następnie Archiwistka musi wysłać je do Kongresu USA do 3 stycznia - dnia inauguracji nowego parlamentu. Trzy dni później nastąpi ostatni krok formalny - posiedzenie połączonych izb Kongresu, podczas którego oficjalnie podliczone zostaną głosy elektorskie i zatwierdzony ich wynik.
Choć posiedzenie Kongresu 6 stycznia jest zwykle formalnością, cztery lata temu towarzyszyły mu poważne zamieszki. Ówczesny prezydent Donald Trump, ubiegający się w tym roku o reelekcję, naciskał wówczas na wiceprezydenta Mike'a Pence'a, by odmówił certyfikacji wyniku, a procedura została przerwana przez szturm zwolenników Trumpa na Kapitol.
Wszelkie kontrowersje będą musiały zostać rozstrzygnięte w ciągu dwóch tygodni, bo niezależnie od ostatecznego zwycięzcy konstytucja USA wyznacza zakończenie kadencji ustępującego prezydenta i rozpoczęcie kadencji nowego na 20 stycznia.