"Tomasz Kopyra umieścił wczoraj wieczorem na swoim kanale film, w którym wyjaśnił powody, dla których nie chce zrecenzować moich piw z Browar Mentzen. Przyczyny są polityczne. Tomasz Kopyra nawet zgadza się z tym co mówię, ale nie akceptuje niektórych moich kolegów z partii, w związku z czym domaga się prawa do odmowy współpracy ze mną" - napisał na Facebooku Sławomir Mentzen.
Mogłoby się wydawać, ze polityk Konfederacji i wiceprezes partii Korwin będzie tym faktem zmartwiony. Jest jednak zupełnie inaczej, bo Mentzen napisał na FB, że dobrze się stało. Jego zdaniem, bojkotowanie produktów przedsiębiorcy, który jest aktywny politycznie, jest bez sensu.
"Raz, że taki bojkot jest dla niego reklamą, po której sprzedaż na ogół rośnie. A dwa, że nawet gdyby to było skuteczne, to jeszcze bardziej zniechęcało przedsiębiorców do wchodzenia do polityki. W Sejmie mielibyśmy jeszcze więcej urzędników oraz ludzi, którzy całe życie noszą teczkę za swoimi politycznymi patronami" - przekonuje Mentzen.
Jak dodaje polityk Konfederacji, autor bloga i youtuber ze swojej niechęci dla jego piwa wyświadczył mu przysługę i to za darmo.
"Przecież dobrą reklamę i tak mi Pan zrobił, do tego za darmo i jeszcze się Pan przy okazji piwa nie napił. Po wzroście sprzedaży, jaki nastąpił wczorajszego wieczora, mogę powiedzieć, że pewnie bym się zdecydował na tę zaporową cenę" - napisał Sławomi Mentzen.
Jak uzasadniał swoją decyzję Tomasz Kopyra? Wyjaśnił, że nie będzie testował piw Mentzena, bo nie musi.
"Mam inne zlecenia i nie muszę, bo nikt mnie nie może do tego zmusić. O browarze Mentzena usłyszałem w sierpniu. Odezwał się do mnie Mentzen i wyraził zainteresowanie współpracą. Już wtedy odpisałem, że nie wiem, czy będzie to ciekawy projekt piwny. Jak były już znane szczegóły w listopadzie, odpisałem, że nie jestem zainteresowany".
Jak wyjaśnił mógł dać cenę zaporową za usługę, by jej nie robić, ale jednak postanowił, że nie zrobi jej dlatego, że nie odpowiadają mu poglądy Mentzena i członków jego partii.
"Sytuacja wygląda tak, że polityka to tarzanie sie w błocie i każdy sie musi ubrudzić i dla mnie bycie człekiem partii, w której sa nacjonaliści, jest ubrudzeniem się i ja nie chce się tym ubrudzić" - wyjaśnia Kopyra.