Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Kierowcy bez OC coraz częściej wyłapywani. I to nie tylko podczas kontroli drogowej

67
Podziel się:

W ciągu minionego roku liczba wezwań o zapłacenie kary za brak OC wzrosła o ponad 30 tysięcy. Z danych wynika, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny jest coraz bardziej skuteczny. Rozwinął własne narzędzia do identyfikowania problemu. Wiele przypadków wykrywanych jest już bez fizycznego kontaktu z właścicielem auta.

Kierowcy bez OC są coraz częściej wyłapywani
Kierowcy bez OC są coraz częściej wyłapywani (East News, Wojciech Strozyk/REPORTER)

W 2019 roku do UFG wpłynęło ok. 130 mln zł z tego tytułu. Z kolei jak podkreślają eksperci, zachowanie kierowców jest dość niezrozumiałe, bo kary są dużo wyższe niż ceny polis. Ostatnio trzeba było wydać średnio niespełna 700 zł na takie ubezpieczenie.

W ubiegłym roku było ok. 126 tysięcy wezwań o zapłacenie kary za brak komunikacyjnego OC. Tak wynika ze wstępnych danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG). Jednak na ostateczne podsumowanie trzeba będzie poczekać do zakończenia prac audytora, czyli bliżej wiosny, ale już widać wzrost w porównaniu z 2018 rokiem. Wówczas takich przypadków odnotowano 93,1 tys. Z kolei 3 lata temu zdarzyło się to 79,9 tys. razy.

– To efekt doskonalenia systemowych kontroli dokonywanych w oparciu o dane z CEPiK-u i ogólnopolskiej bazy polis komunikacyjnych OI UFG. Fundusz rozwinął własne narzędzia do identyfikowania nieubezpieczonych, przede wszystkim właśnie dzięki informacjom z bazy polis. W ten sposób, tj. bez bezpośredniego kontaktu z właścicielem auta, wykrywanych jest rocznie już ponad 75 procent przypadków braku polisy OC – komentuje Aleksandra Biały, rzecznik prasowa UFG.

Zobacz także: Obejrzyj też: Wyjeżdżasz na ferie? Uważaj. Oferta biura to za mało

W ciągu trzech kwartałów ub.r. UFG wystawił 93 tysiące wezwań do zapłacenia kary za brak OC, tj. o blisko 25 tysięcy więcej niż w analogicznym okresie 2018 roku. Ten skok wynika przede wszystkim ze wzrostu o 52% liczby nowych spraw, wykrytych na podstawie informacji z ogólnopolskiej bazy polis. W tym czasie liczba zawiadomień od policji zwiększyła się o 24%.

– Dla wielu ludzi kontrola ubezpieczenia za pośrednictwem systemu to abstrakcja. Oni łączą sprawdzanie OC z działaniami policji. Zapewne część wezwań ma związek z pojazdami, które przestały być używane, a nie zostały wyrejestrowane. Natomiast nie bardzo sobie wyobrażam, żeby kierowców nagle przestało być stać na ubezpieczenie – stwierdza prof. Adam Tarnowski, psycholog transportu z Uniwersytetu Warszawskiego.

Z kolei Aleksandra Biały zaznacza, że baza przeszukiwana jest przez specjalne algorytmy. One wykrywają brak ochrony ubezpieczeniowej oraz opóźnienia w zawarciu ubezpieczenia OC przy pierwszej rejestracji auta w Polsce, zarówno nowego, jak i sprowadzonego z innego kraju. Jak zaznacza Patryk Juchniewicz z porównywarki Mubi.pl, jeszcze kilka lat temu kontrole odbywały się tylko w warunkach drogowych. Natomiast dziś są przeprowadzane głównie przy użyciu systemu informatycznego UFG. To oznacza znacznie większą skuteczność działań.

– Więcej wezwań nie ma związku z ceną OC. W 2019 roku średnia stawka za obowiązkowe ubezpieczenie była relatywnie niska. Z analizy polis sprzedanych za naszym pośrednictwem wynika, że w ubiegłym roku kierowcy przeciętnie płacili za nie 664 zł – mówi Bartłomiej Roszkowski, członek zarządu Punkty, internetowej multiagencji.

Fundusz szacuje, że w Polsce ok. 0,4% wszystkich pojazdów dopuszczonych do ruchu może nie posiadać stale lub czasowo obowiązkowej polisy OC. Według Patryka Juchniewicza, świadoma rezygnacja z zakupu tego ubezpieczenia to zjawisko marginalne. Znacznie częściej dochodzi do zwykłego gapiostwa. Przykładowo, klienci, którzy kupili samochód z ważnym OC, zapominają lub nie wiedzą o tym, że w ich przypadku polisa nie przedłuży się automatycznie. Jak przekonuje ekspert, argument zbyt wysokiej ceny pada rzadko. Natomiast kary za brak OC są relatywnie wysokie, bo już 1 dzień przerwy może oznaczać 1030 zł kary w 2020 roku. Kwota ta znacznie przewyższa średni koszt rocznej polisy OC.

– Kara za brak OC rośnie rok do roku. Aktualnie najwyższa z nich to aż 7800 złotych i grozi ona właścicielom aut ciężarowych. To aż o ponad 1050 złotych więcej niż w roku ubiegłym. Zapominalscy kierowcy osobówek zapłacą maksymalnie 5200 złotych, czyli o 700 złotych więcej niż poprzednio. Natomiast posiadacze motocykli, motorowerów i skuterów muszą się liczyć z grzywną o 120 złotych wyższą, czyli 870 złotych – wyjaśnia Bartłomiej Roszkowski.

Według wstępnych danych, ok. 130 mln zł wpłynęło w ubiegłym roku do kasy UFG tytułem kar za brak komunikacyjnego OC. W porównaniu z 2018 rokiem, kwota ta wzrosła o blisko 36 mln zł, z 94,1 mln zł. Z kolei 3 lata temu była na poziomie 83,7 mln zł. Jak stwierdzają eksperci, wzrost wpływów kasowych UFG w głównej mierze jest konsekwencją dwóch elementów. Pierwszy to sukcesywny wzrost wysokości kar za brak OC, które rosną wraz z płacą minimalną. Drugim czynnikiem jest skuteczniejsze wyłapywanie osób bez ważnej polisy.

– Jeśli kierowca bez ważnej polisy OC spowoduje wypadek, UFG wypłaci odszkodowanie poszkodowanym, będzie jednak oczekiwać od sprawcy zwrotu tej kwoty. Należy zauważyć, że przeciętne koszty likwidacji szkody przekraczają kilka tysięcy złotych, ale mogą też wynieść kilkadziesiąt czy nawet kilkaset tysięcy złotych – informuje Patryk Juchniewicz.

Jak wskazuje rzecznik UFG, najwyższe regresy, dochodzone przez Fundusz od nieubezpieczonych sprawców wypadków, przekraczają milion złotych. Rekordzista ma do zwrotu ponad 1,4 mln złotych za wypadek spowodowany nieubezpieczonym motocyklem, w którym potrącił rowerzystkę. W wyniku odniesionych obrażeń kobieta zmarła. Kolejny sprawca ma do oddania 1,37 mln złotych za wypadek, w wyniku którego pasażer nieubezpieczonego pojazdu doznał złamania kręgosłupa i jest sparaliżowany.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(67)
WYRÓŻNIONE
kierowca od 5...
5 lata temu
To jest najbardziej złodziejski proceder, jażeli mój samochód stoi na podwórku lub garażu i nim nie jeżdżę to dlaczego mam płacić ubezpieczenie. Jeśli wyjadę nieubezpieczonym autem na drogę to powinien on zostać mi zabrany i zezłomowany jako szrot ito by było sprawiedliwie.
irek
5 lata temu
To w końcu jesteśmy w Uni czy nie ? czemu w Holandi i Niemczech można kampera i motocykl sezonowo zarejestrować a w Polsce nie , rząd wybiera tylko przepisy z Uni które tylko im pasują
adamek
5 lata temu
Ja rozumiem i zgadzam się że powinni wszyscy co jeżdżą płacić OC. Ale złodziejstwem jest to że pojazd stoi a ja muszę płacić. Żądam powrotu możliwości wyrejestrowania czasowego.Jak chciałbym odrestaurować auto to muszę za nic płacić złodziejom/
NAJNOWSZE KOMENTARZE (67)
kolo
4 lata temu
Średnia cena polisy 800 zł, a średnia ściągnięta skutecznie kara 1000 zł (130 mln ze 130 tyś spraw). Stąd problem. Patologii nie da się nic ściągnąć. Samochody bez OC powinny być zatem konfiskowane. Ale liberałowie poluzowali przepisy i stąd problem. Śmieszne też postulaty o czasowych wyrejestrowaniach. Już widzę jak stoją w garażu i czekają na lato. Nie w Polsce, gdzie brak poszanowania prawa. Na każdym osiedlu widać takie "czasowo wyrejestrowane" Nawet od lat wyrejestrowane. Ale śmiecą, brudzą. Powinny mieć OC, albo iść na złomowanie. Ale znowu liberalizm nie pozwala wyczyścić naszych miast.
To jest tanie...
5 lata temu
Z tego tak jak z mandatów "złodziejskie państwo" również zakłada i liczy przychody do budżetu, tak jak z innych podatków. To są przykłady tzw. ukrytych podatków: mandaty, akcyzy, abonamenty, fundusze, koncesje itp. itd.
Romano
5 lata temu
Gdyby partia np PO startując do wyborów zapewniła , że przywróci możliwość czasowego wymeldowania pojazdów ( np na wzór stosowany w Niemczech) to ma zagwarantowane od kilku do kilkunastu procent dodatkowych głosów
Zaan
5 lata temu
Ciekawe czy się pochwalą statystyką, za jakie "nie ubezpieczenie" pojazdów wystawili najwięcej nakazow, czy nie za takie jak mój przypadek, że kupiłem samochód w komisie, samochod tam został oczywiście, bo nie chciałem jeździć z lipnymi żółtymi których termin minął jakiś czas temu. Zdążyłem pojechać z dokumentami do wydziału komunikacji, w związku z kolejkami udało się zarejestrować w ostatnich minutach pracy urzędu. Ubezpieczenie zrobiłem o 7.30 rano i z takim kompletem odebrałem samochód z komisu. Nie upłynęły 2 tygodnie a przyszedł nakaz z UFG na 1040 zł. Będzie człek zdrowy?
smyrtin
5 lata temu
UFG to złodzieje! Zgarnęli mi 4000 za nic, a byłem na statku płynącym z Miami do Kolumbii robiąc instalacje elektryczną i bez żadnego dostępu do sieci i łączności komunikacyjnej. Po 3 tygodniach wróciłem i od razu przedłużyłem ubezpieczenie, które akurat kończyło się.Niestety na moje dowody Pani z UFG powiedziała, że muszę mieć oddelegowaną, która za mnie to zrobi. Fascynujące, dzięki UFG!
...
Następna strona