Punkty karne będą się kasować po roku, a nie po dwóch, wrócą też płatne kursy, na których można skasować sześć punktów raz na pół roku. Takie zmiany chce wprowadzić rząd po tym, jak niedawno zaostrzył przepisy. Zmiany nastąpią przed jesiennymi wyborami, gdyż coraz więcej kierowców traci prawo jazdy. Poprawki zakładające usuwanie punktów karnych po roku przyjął Senat.
Wspomniane 7,5 tys. kierowców, którym zabrano uprawnienia, to o 55 proc. więcej niż wynosiła półroczna średnia w 2022 i 2021 r. I o 91 proc. niż w 2020 r.
Więcej punktów karnych dla kierowców
Skąd taki wzrost? Chodzi o nowy taryfikator punktów karnych. 17 września ubiegłego roku znacznie go zaostrzono. "Obecnie 15 punktów dostaje kierowca, który nie ustąpi pierwszeństwa pieszym na przejściu czy wyprzedzi na przejściu dla pieszych, przekroczy dozwoloną prędkość o więcej niż 70 km/h czy zdecyduje się na wyprzedzanie mimo zakazu. Natomiast 12 punktów otrzyma kierowca, który używa telefonu w czasie jazdy, w sposób wymuszający jego trzymanie" - podkreśla autokult.pl.
Zlikwidowano też szkolenia dla kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego, które umożliwiały zniwelowanie liczby punktów karnych. Te kursy jednak wrócą.
Zaostrzając przepisy, rząd chciał zmniejszyć przede wszystkim liczbę wypadków śmiertelnych, do których dochodziło na polskich drogach. Według informacji "Auto Kultu" trzy lata temu pod tym względem byliśmy czwartym najgorszym krajem UE. W przeliczeniu na milion mieszkańców w wypadkach ginęło 65 osób - więcej jednie w Bułgarii, Łotwie i Rumunii.
"Tymczasem w 2022 r. (...) liczba śmiertelnych ofiar wypadków na polskich drogach była niższa niż 2 tys. Z wynikiem 51 śmiertelnych ofiar na milion mieszkańców zbliżyliśmy się do unijnej średniej (46) i wyprzedziliśmy niektóre zamożniejsze kraje, jak Włochy czy Belgia" - czytamy.