Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MAB
|
aktualizacja

Kilka tysięcy złotych kary za rysy? Panek pod lupą UOKiK

35
Podziel się:

Osoby, które wynajmowały samochody firmy Panek twierdzą, że ta każe im płacić za rysy na autach, których nie zrobili. Mówią o straconych tysiącach złotych i brak kontaktu z firmą. UOKiK analizuje sprawę. Opisuje ją wyborcza.pl.

Kilka tysięcy złotych kary za rysy? Panek pod lupą UOKiK
Postępowanie prowadzone jest na razie w sprawie - podkreśla UOKiK (Adobe Stock, Tomasz Warszewski)

Prezes Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów prowadzi "postępowanie wyjaśniające w sprawie praktyk spółki Panek i stosowanych przez nią wzorców umownych" poinformował "Gazetę Wyborczą" Maciej Chmielowski, odpowiedzialny za komunikację w UOKiK.

Jak wskazał, to wstępny etap działań. "Postępowanie prowadzone jest na razie w sprawie, a nie przeciwko przedsiębiorcy" - doprecyzował przedstawiciel Urzędu. O co chodzi?

Panek to jedna z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce firm wynajmujących auta na minuty. Oprócz tego zajmuje się też sprzedażą samochodów po latach ich użytkowania. W ubiegłym roku sąd dał zielone światło na przyspieszone postępowanie układowe firmy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Trump zamrozi konflikt w Ukrainie? Ekspert nie ma wątpliwości

Rysy na samochodach i kary

"Wyborcza" przypomina historię dwóch klientów Panka, od których firma pobrała 12 i 3 tys. zł za rysy, które - jak twierdzą - była na autach, zanim je wynajęli. "Klienci to obywatele Polski, którzy mieszkali na Wyspach Brytyjskich. Kiedy 'Wyborcza' zainteresowała się ich sprawą, firma natychmiast zwróciła im pieniądze. Nadal jednak twierdziła, że rysy na samochodach powstały z winy klientów" - opisuje gazeta.

Informuje, że podobnych przypadków jest znacznie więcej. "Kolejni czytelnicy opowiedzieli nam swoje historie, wedle których Panek bezpodstawnie obciążył ich na 4 i 3 tys. zł. Do redakcji przyszło już kilkanaście e-maili od klientów Panka" - czytamy.

UOKiK "otrzymał sygnały"

Maciej Chmielowski z UOKiK przyznał, że Urząd w ostatnim czasie otrzymuje sygnały dotyczące pobierania od konsumentów pieniędzy z ich kont na poczet uszkodzeń w wypożyczonych samochodach.

Konsumenci nie zgadzają się z takim stanowiskiem firmy, twierdząc, że uszkodzenia istniały w dniu wynajęcia pojazdu. W 2024 r. mieliśmy osiem takich sygnałów. Są one analizowane w ramach prowadzonego postępowania - informuje, cytowany przez "GW".

Sam Panek zapewnia, że wszystkie działania firmy są zgodne z prawem. "Każda zgłoszona sprawa jest dla nas istotna, dlatego dołożymy starań, aby poruszone kwestie były jeszcze dogłębniej analizowane w przyszłości" - zapewnia firma od wynajmu aut w korespondencji z "Gazetą Wyborczą".

Kłopoty Panka

Na początku 2024 roku na jaw wyszło, że lider na rynku aut na wynajem ma poważne problemy. W lutym Panek ogłosił, że wchodzi w proces restrukturyzacji. Latem ubiegłego roku media informowały, że spółka tnie koszty i wycofuje się z kolejnych miast, a sąd zgodził się na przyspieszone postępowanie układowe.

W grudniu prezes UODO (Urzędu Ochrony Danych Osobowych) nałożył na spółkę ponad 1,5 mln zł kary za błąd, w wyniku którego do internetu przedostały się dane ponad 21 tys. osób - klientów i pracowników Panka.

"Problem pojawił się przy przebudowie strony internetowej spółki. Na skutek błędu w komunikacji, pracownik podwykonawcy omyłkowo umieścił na nowej stronie pliki z danymi ze starego serwisu, które zostały zindeksowane przez wyszukiwarkę Google i stały się dostępne dla wszystkich. Były to dane takie jak: imię, nazwisko, adres e-mail, adres zamieszkania, zaszyfrowanego hasła dostępu do panelu klienta. Naruszenie dotyczyło 21 453 osób" - informował wówczas serwis prawo.pl.

W listopadzie 2023 r. prezes firmy był gościem "Biznes Klasy". - Widzę, jak niektóre nasze samochody lądują w rowie albo się palą i przyznam, że nie mam już gęsiej skórki. Dla mnie to już jest norma. To jest wliczone w koszty działalności - mówił w rozmowie z Łukaszem Kijkiem.

Opowiadał, że najgłośniejszym przypadkiem zniszczenia auta przez klienta był ten z 12 grudnia grudnia 2020 r., gdy 245-konne Porsche Cayman wytrzymało w usłudze carsharingu zaledwie 12 godzin. Rozmowę można obejrzeć poniżej:

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Jeden samochód zarabia kilka tysięcy miesięcznie." Maciej Panek - Biznes Klasa #4
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(35)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
wertyQ
11 godz. temu
Każdy wie, że na wynajmie się nie zarabia a na szkodach. Ludzie macie aparaty w telefonach. Róbcie zdjęcia nagrywajcie filmy 4K, używajcie mózgu.
Grzegorz G.
13 godz. temu
W 2020 miałem to samo Samochód oddany w nocy na parking oczywiście brak kogokolwiek do odbioru pojazdu i sprawdzenia stanu auta a za kilka dni że jest rysa na drzwiach i 1500 zł kary.Oczywiacie też wtedy mieszkałem w UK.Wiec praktykują ten złodziejski proces już od wielu lat
zasa
9 godz. temu
kiedy 10 lat temu Money opisywał start Panka ( z funduszy unijnych) jako orła biznesu, zadawałem pytanie : kiedy objawią, że to strzyżenie klienta i bankructwo. W 98 wystartował Plichta z Szybką Kasą ( szybki wyrok) , a skończył na Amber Gold. A tak blisko był przejęcia LOTu z pomocą Józefa Bąka .
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Zeus
2 dni temu
Nareszcie ktoś się zajął tymi kanciarzami.
Rzecznik pras...
2 dni temu
Żadne z aut Panka nigdy nie wjechało na Rysy.
aaa
2 dni temu
clarkson powinien u nich auto wynająć
NAJNOWSZE KOMENTARZE (35)
Nick
6 godz. temu
Proste - nie używać
ToOn
7 godz. temu
Raz jedyny miałem brać auto z wypożyczalni. Na dzień dobry po odbiorze kluczy włączyłem nagrywanie w telefonie i obchodzę auto dookoła, a za mną wyskakuje chłop że co ja robię, że nie wyraża zgody na nagrywanie na terenie firmy. Tłumaczę, że chce uniknąć nieporozumienia i dokumentuje stan auta zanim do niego wsiądę. Nagle że tak nie można, że on zrywa umowę a kaucja przepada. Nawet nie połapał się że dalej nagrywam... Więc mówię ok. skoro tak to nagranie będzie dowodem w sprawie. Rzucił mi kasę na biurko i jeszcze straszył policją... tak działają takie firmy.
wqedt
7 godz. temu
W innych firmach może jest lepiej ?
Tia
7 godz. temu
Trzeba jakoś dorobić jak kasy za mało.
:))
8 godz. temu
"rysy na autach, których nie zrobili" - ale że aut nie zrobili???
...
Następna strona