Agenci CBA zatrzymali na gorącym uczynku nie tylko Artura W., burmistrza Włoch, ale również Sabriego B. Turecki przedsiębiorca nie przyznał się do winy, ale też nie chciał składać wyjaśnień. Co o nim wiemy?
Urodził się w latach 60. w Stambule. - Pierwszy milion dolarów zarobiłem na tureckim bazarze - opowiadał w 2000 roku dziennikarzom tygodnika "Wprost". Handlować miał tam już jako siedmioletnie dziecko. Opowiadał też, że potem miał w największym mieście Turcji m.in. hotel oraz fabrykę butów i na tym się dorobił.
Czy rzeczywiście B. był szanowanym biznesmenem w Turcji? Już dwadzieścia lat temu wielu w to wątpiło. - Poważni ludzie z branży nigdy o nim nie słyszeli - mówili rozmówcy "Wprost". Jednak pod koniec lat 90. przedsiębiorca zaczął sporo zainwestować nad Wisłą.
W 1999 roku wraz z innym tureckim biznesmenem Vahapem Toyem wybudował w centrum Warszawy 116-metrowy biurowiec Reform Plaza, dziś znany jako Atlas Tower. Rozpoczął też inwestycję w galerię Reform Center, która dziś działa jako Blue City.
B. był zaangażowany w budowę biurowca, który dziś jest znany jako Atlas Tower
"W Szczecinie każdy go kojarzy"
W latach 90. w Polsce B. nie był jednak zbyt rozpoznawalny - w końcu w tym czasie naszym rynkiem interesowało się wielu zagranicznych przedsiębiorców. - W Szczecinie co innego. Do dziś każdy w mieście kojarzy to nazwisko - opowiada nam były piłkarz Pogoni Szczecin.
W 1999 r. Sabri B. przejął ten klub, gdy akurat tonął w długach. Biznesmen z Turcji inwestował mocno w Pogoń, ściągnął utytułowanych piłkarzy z całego kraju. Efekty przyszły niemal natychmiast - Pogoń, przez lata drużyna bez większych sukcesów, zdobyła w 2001 r. wicemistrzostwo kraju.
- To było niesamowite. Ale szybko się skończyło. Gdy okazało się, że B. nie będzie mógł zbudować centrum handlowego przy stadionie Pogoni, ten szybko wycofał się z klubu. Pogoń wpadła znów w tarapaty, a B. stał się najbardziej znienawidzoną osobą w mieście - słyszymy od byłego piłkarza, który woli jednak zachować anonimowość.
Inaczej widzi to Dariusz Wieczorek, świeżo upieczony poseł Lewicy, który na przełomie wieków był wiceprezydentem Szczecina.
- Widać było, że ten przedsiębiorca chce zainwestować bardzo duże pieniądze w Pogoń. On wyciągnął klub z długów i doprowadził do wicemistrzostwa kraju - przypomina Wieczorek w rozmowie z money.pl.
Jak dodaje były wiceprezydent, B. liczył na to, że miasto wydzierżawi mu teren wokół stadionu na 30 lat. Turek chciał w tym bardzo atrakcyjnym miejscu na mapie Szczecina wybudować nie tylko nowy stadion, ale i centrum handlowe. Czemu miasto się nie zgodziło?
- To już były decyzje, które podejmowały nowe władze miasta. Ja mogę powiedzieć tylko, że szkoda, że tak się stało. A stadion Pogoni buduje się dopiero teraz. Gdyby B. pozwolono na budowę, to pewnie Pogoń byłaby dziś w zupełnie innym miejscu. Mogę powiedzieć, że za mojej kadencji wręcz naciskaliśmy, żeby B. zdecydował się na taką inwestycję w Szczecinie - mówi nam Wieczorek.
- Wiele osób ma żal do B., że szybko opuścił klub, gdy miasto nie zgodziło się na dzierżawę - zauważam w rozmowie z Wieczorkiem. - Powtórzę: szkoda, że cała inwestycja nie wyszła. Ale można go jakoś zrozumieć. W końcu nikt nie powiedział, że sport ma być filantropią - dodaje Wieczorek.
Pytam, czy jest zaskoczony zatrzymaniem biznesmena. - Bardzo. Wrzucanie łapówki do samochodu? Nie miałem pojęcia, że coś takiego jest możliwe w XXI wieku - opowiada. I zaznacza, że sytuacja dotyczy w końcu Warszawy, a nie Szczecina. A w stolicy Pomorza Zachodniego, według słów Wieczorka, B. dał się poznać jako poważny biznesmen, który może gra ostro, ale też przestrzega zasad i przepisów.
Sabri B. inwestuje dalej
Po wycofaniu się z Pogoni, Turek postanowił robić dalej interesy w Polsce, ale skupił się na innych regionach kraju.
Związana z nim spółka Deporium Inc. była m.in. zaangażowana w budowę wielkiego centrum handlowego Maximus w Nadarzynie i kupiła od Orbisu za 20 mln zł hotel Mercure Mrągowo.
Inna związana z nim spółka, Reformer Development, chciała natomiast wybudować czterogwiazdkowy hotel na ulicy Żelaznej w Warszawie. Zapowiadana już w 2016 roku inwestycja jednak ciągle nie ruszyła.
Na początku 2019 roku media obiegły informację, że B. chce wrócić do inwestycji w futbol. Tym razem interesował się klubem Stomil Olsztyn. Z planów jednak nic nie wyszło.
Według CBA B. miał przekupić burmistrza Włoch, bo chciał dostać warunki zabudowy w rejonie ul. Łopuszańskiej w stolicy.
Jak podawały media, Sabri B. po wręczeniu łapówki Arturowi W. chciał się ukryć w tureckiej restauracji, ale szybko namierzyli go funkcjonariusze CBA. Biuro podejrzewa, że 200 tys. zł, które wylądowało w Maserati burmistrza, mogło nie być pierwszą łapówką od Sabriego B. dla Artura W.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl