Branża mikropożyczek wciąż ma się dobrze, choć na rynku nie widać już wzrostów. Liczba udzielanych pożyczek na niskie kwoty stale utrzymuje się na wysokim poziomie. Branża zmaga się jednak z nowymi wyzwaniami. Klienci stawiają na łatwą dostępność, ale też szybkie decyzje i błyskawiczne przelewy na konto, w odróżnieniu do mozolnej procedury kredytowej w bankach.
- Vivus.pl właśnie tym wyróżnia się na tle konkurencji. Algorytm podejmuje decyzje właściwie w ciągu milisekundy, na podstawie danych podawanych przez klienta, które ograniczamy do minimum. Dlatego też klienci wolą zapłacić więcej za niewielką kwotę pożyczki, która jest im udzielana błyskawicznie – wyjaśnia w rozmowie z money.pl Ewa Wernerowicz, prezes Vivus Finance.
Prawdziwa lichwa jest tuż obok
Branża chwilówek nieustanie rosła do 2017 r. W 2018 r. ten poziom zaczął się utrzymywać.
To wciąż ogrom pieniędzy. Szacuje się, że obecnie ten rynek wart jest ok. 6 mld zł.
- Rynek się ustabilizował, przed nami pewnie konsolidacja lub też wchodzenie w inne sektory. Widać pierwsze kroki ku temu, by oferować klientom niższe ceny, zbliżone do bankowych – zauważa Wernerowicz.
Branża zmaga się też z wrzucaniem do jednego worka każdej firmy udzielającej szybkich pożyczek i przekonaniem, że każda z takich firm jest lichwą.
- Lichwa jest tam, gdzie nie ma transparentności, gdzie zabierane są mieszkania,. Lichwę stosują na przykład lombardy, które nie działają przecież w podziemiu. Przeprowadziliśmy kiedyś eksperyment. Kolega z biura poszedł zastawić zegarek, który wyceniał na 1000 zł, dostał za niego 200 zł, a każdego tygodnia odsetki do wykupu rosły mu o 50 zł – podkreśliła w rozmowie z money.pl Ewa Wernerowicz, prezes Vivus Finance.
Jak dodała, Vivus w swoim działaniu kieruje się misją, walką z wykluczeniem finansowym.
- Dotyczy to klientów, którzy nigdzie indziej nie dostaliby pożyczki. Dzięki nam nie muszą szukać pieniędzy w ciemnych bramach, w szarej strefie – tłumaczy.
Wirtualny agent dla dłużnika
Odpowiedzią na wymagania zmieniającego i szybko rozwijającego się świata, jest wirtualny agent. Vivus.pl prowadzi szeroko zakrojone testy, podczas których na wczesnym etapie windykacji z osobą spóźniającą się ze zwrotem pożyczki rozmawia nie człowiek a komputer. To nie tylko ułatwia proces samej spółce, ale zwiększa też poczucie bezpieczeństwa dłużników.
- Odsłuchując te rozmowy jestem pod ogromnym wrażeniem. Nadal słychać, że jest to automat, ale zadaje konkretne pytania, weryfikuje klienta. Jeśli czegoś nie rozumie to dopytuje i wyjaśnia w jakiej formie podać odpowiedź – tłumaczy Ewa Wernerowicz.
Jak dodaje, taki cyfrowy agent pyta spóźniającego się ze spłatą klienta, kiedy ureguluje płatność, zapisuje ją w kalendarzu i prowadzi proces windykacji w sposób całkowicie automatyczny.
- Ponadto rozmowa z botem nie niesie za sobą ładunku emocjonalnego, co dla każdego jest trudne. Więc to też ułatwienie dla klientów – dodaje prezes Vivus Finance.
Wyzwania na najbliższe lata?
Firmy pożyczkowe szukają rozwiązań, które pozwolą na udzielanie tańszych pożyczek. Sporo dzieje się także w technologiach mobilnych. Zauważamy, że w Vivusie już 70 proc. osób bierze pożyczki poprzez aplikację. To tez element, który będzie się rozwijał, a wraz z nim nowe produkty – dodaje w rozmowie z money.pl Ewa Wernerowicz, prezes Vivus Finance.