Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w orędziu wygłoszonym w Parlamencie Europejskim na temat wizji wspólnoty. W skrócie, jeśli słyszeli to polscy rządzący, raczej nie byli zadowoleni.
Von der Leyen wskazała, że nie ma innego wyjścia, jak zwiększenie redukcji emisji CO2. Cel to 55 procent do 2030 roku i zupełna neutralność klimatyczna do 2050. Tak wyśrubowane normy to dla Polski wyzwanie w kontekście transformacji energetycznej.
Na tej cel ma iść realna gotówka: 37 proc. środków z mającego 750 mld euro funduszu odbudowy po koronawirusie na cele Europejskiego Zielonego Ładu. Co ważne, Komisja chce pozyskać 30 proc. środków na fundusz odbudowy za pomocą obligacji.
Kolejnym priorytetem ma być cyfryzacja. Na ten cel przeznaczonych zostanie20 proc. z funduszu obudowy. - Nie może być tak, że 40 proc. mieszkańców na obszarach wiejskich wciąż nie ma dostępu do internetu szerokopasmowego - tłumaczyła szefowa w KE, cytowana przez PAP.
Ursula von der Leyen odniosła się też to nastrojów niepewności związanych z pandemią koronwirusa. Zapowiedziała wzmocnienie Europejskiej Agencji Leków oraz Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób oraz budowę europejskiej agencji na rzecz zaawansowanych badań i rozwoju w zakresie biomedycyny.
Resort klimatu komentuje
"Z niepokojem przyjmujemy propozycję Komisji Europejskiej dot. zwiększenia celu redukcji emisji do 2030 r. co najmniej do 55 proc. bez przedstawienia środków, mających służyć jego realizacji" - poinformował w cytowanym przez PAP komunikacie polski resort klimatu.
Zaniepokojenie ministerstwa jest spore, choć tak naprawdę sam resort przyznaje, że szczegółów jeszcze nie zna.
"Nie są znane skutki takiego działania dla gospodarek i społeczeństw poszczególnych państw członkowskich. Bazując jedynie na dotychczasowych doświadczeniach i analizach możemy z dużą dozą pewności zakładać, że obciążenia nie rozłożą się równomiernie na wszystkie kraje, ale będą większe dla państw o wyższej emisyjności, takich jak Polska" - głosi komunikat.
Resort apeluje, by sprawę dokładnie przedyskutować i liczy na to, że po takiej dyskusji decyzja może być podjęta "bardziej odpowiedzialnie".