Takie wnioski płyną z debaty „Kolej Dużych Inwestycji – strategia z myślą o podróżnych”, która odbyła się na kolejowych targach Trako 2019 w Gdańsku. Organizatorem spotkania było PKP Intercity – i nie bez powodu, bo to właśnie ten przewoźnik jest obecnie największym nabywcą pociągów pasażerskich w Polsce.
Rekordowy zakup Griffinów
- Inwestycje w tabor to 7 mld zł w ramach strategii PKP Intercity. A jeśli doliczyć do tego wydatki samorządów, to całościowe sumy są dla producentów pociągów naprawdę interesujące – zauważył Andrzej Bittel, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny w resorcie za kolej.
Prezes PKP Intercity Marek Chraniuk przypomniał, że z tych siedmiu zaplanowanych miliardów, przewoźnik zakontraktował już ponad połowę, bo cztery miliardy złotych.
– Wykorzystaliśmy m.in. możliwość opcji na zakup dziesięć kolejnych lokomotyw od nowosądeckiego Newagu – przypomniał.
Rzeczywiście, spółka ogłosiła podczas Trako, że rozszerzy swoje zamówienie w Newagu i zamiast dwudziestu lokomotyw Griffin, kupi ich aż trzydzieści. Pierwsze lokomotywy są już gotowe, a wszystkie PKP Intercity ma otrzymać do końca przyszłego roku.
To pierwszy taki przypadek w historii, kiedy w tak szybkim tempie otrzymamy 30 nowych lokomotyw – zauważył Marek Chraniuk. - To gruntownie zmieni spojrzenie pasażera – dodał.
- Na naszych oczach powstaje nowy produkt. Chcemy jako spółka rozwijać się w różnych kierunkach, a jak wskazują badania, dla pasażera najbardziej liczy się komfort. Z tych samych badań wynika także, że ten pasażer jest coraz bardziej wymagający. I my musimy temu sprostać – dodał prezes.
Pasażerowie wymagają coraz więcej
Rzeczywiście, udogodnienia, które jeszcze kilka lat temu na polskiej kolei były nowinką i niezwykłym luksusem – jak choćby klimatyzacja, czy system informacji pasażerskiej – dziś dla podróżujących są już standardem.
- Wygodne siedzenie to już nie jest wyróżnik. Gniazdko? Też nie, to już jest oczywistość. A młodzi chcą mieć możliwość otworzyć laptopa i obejrzeć film. Chcą móc wygodnie podróżować, pracować w pociągu, ale się w nim zrelaksować. Pociąg powinien zaspokajać oczekiwania szerokiej grupy podróżnych – zauważył Adam Jarczyński, dyrektor generalny i współzałożyciel Polskiej Akademii Protokołu i Etykiety, który współpracował z PKP Intercity m.in. przy tworzeniu zyskującej na popularności wśród pasażerów tzw. Strefy Ciszy w pociągach.
Zarówno przewoźnicy, jak i producenci taboru, muszą tym oczekiwaniom wyjść naprzeciw.
Potrzeba nowych drobnych funkcjonalności
– Myślę, że zasadniczy postęp już się dokonał. Standardem w nowych pociągach jest klimatyzacja, monitoring, czy ograniczenie hałasu. Teraz czeka nas nacisk na drobne funkcjonalności. Będziemy się koncentrowali na drobnych udogodnieniach, które poprawią komfort podróży – ocenił Hubert Stępniewicz, prezes zakładów H. Cegielski – Fabryka Pojazdów Szynowych. - Jeden z naszych kontrahentów zażyczył sobie kuchni, w której można gotować spaghetti – dodał.
- Pasażerowie zaczęli zwracać również uwagę na aspekt estetyczny. Jedną rzeczą jest, by pociągiem wygodnie podróżować, ale równie ważne jest, by się w nim dobrze czuć – mówił prezes Stadler Polska Tomasz Prejs. Jako przykład podał podróżujących w interesach. Udogodnieniem dla nich jest miejsce w pociągu, gdzie można usiąść w kilka osób i porozmawiać. W Norwegii natomiast pasażerowie cenią sobie miejsce, gdzie mogą przewozić w pociągu narty.
Prezes bydgoskiej Pesy Krzysztof Sędzikowski dodał jeszcze przykłady ładowarek indukcyjnych, czy kolorowych stolików dla dzieci. - Od wszystkich klientów słyszymy, że nowe pociągi przyciągają coraz więcej pasażerów. Następuje samoczynny rozwój kolei spowodowany tym, że nasi klienci, czyli przewoźnicy, robią wszystko, by pasażerowie czuli się w tych pociągach dobrze – zauważył.
Pociąg nawet co pół godziny
Ze statystyk wynika, że polscy pasażerowie rzeczywiście wracają na kolej. W zeszłym roku skorzystało z niej 310 mln pasażerów. PKP Intercity liczy, że ta suma nadal będzie rosnąć, a narodowy przewoźnik chce też mieć w tym swój znaczący udział.
Według szacunków prezesa Chraniuka w najbliższych latach liczba przewożonych przez PKP IC pasażerów wzrośnie z 35 mln w 2015 r. do 70 milionów w 2023 roku. Żeby to osiągnąć spółka musi inwestować w tabor, by móc jeździć częściej. - W Hiszpanii pociągi między Madrytem a Barceloną jeżdżą co pół godziny. My też chcemy zwiększać liczbę połączeń – zapowiada prezes PKP Intercity.