Rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Łodzi prok. Magdalena Guga potwierdziła, że 14 października wpłynęło zawiadomienie Michała Domaradzkiego przeciwko funkcjonariuszom Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którzy "dokonali zabezpieczenia oraz oględzin użytkowanego przez niego telefonu na potrzeby postępowania karnego". Były komendant stołecznej policji wskazał w nim, że doszło do zniszczenia telefonu w taki sposób, który uniemożliwia jego dalsze użytkowanie.
Pokrzywdzony wiąże to zniszczenie z ewentualnymi czynnościami, które podejmowali wobec tego aparatu funkcjonariusze, które w ocenie zgłaszającego przekraczały ich kompetencje - poinformowała Magdalena Guga.
Śledztwo, o którym mowa w zawiadomieniu, prowadziła Prokuratura Regionalna w Szczecinie, a potem w Łodzi. W maju 2024 r. zostało ono umorzone.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zawiadomienie Domaradzkiego trafiło do Prokuratury Regionalnej w Łodzi, ale na razie nie wiadomo, którzy prokuratorzy będą badać tę sprawę. Decyzja powinna zapaść w ciągu kilku najbliższych dni.
- Chodzi o wskazanie właściwej jednostki do prowadzenia postępowania - czy będzie to Prokuratura Regionalna w Łodzi czy inna prokuratura regionalna w kraju albo jednostka niższego szczebla - powiedziała Magdalena Guga.
Michał Domaradzki, były szef Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa, a wcześniej komendant stołecznej policji, został zatrzymany przez CBA w listopadzie 2022 r. w swoim biurze w Warszawie. Zdaniem śledczych z prokuratury w Szczecinie Domaradzki miał nakłaniać prokurator Ewę Wrzosek, by uzyskała dla niego informacje z prowadzonego postępowania przygotowawczego.
Ma zostać szefem policji. Przez 8 lat był emerytem
Według prokuratury Domaradzki miał wykorzystać swoją znajomość z prokurator Wrzosek, aby zdobyć wyniki badania krwi kierowcy autobusu miejskiego, który spowodował wypadek (autobus spadł z wiaduktu, a rannych zostało ponad 20 pasażerów).
Prokuratura: Domaradzki działał w interesie publicznym
Prokuratura Regionalna w Łodzi, a konkretnie I Wydział ds. Przestępczości Gospodarczej, po analizie materiałów postępowania prowadzonego wcześniej przez prokuraturę w Szczecinie, nie zgodziła się z przyjętą kwalifikacją czynu.
Jak uznała, nie dość, że Michał Domaradzki nie działał na szkodę interesu publicznego, to jego działania podejmowane były w interesie publicznym, by podejmować decyzje właściwe dla bezpieczeństwa pasażerów komunikacji miejskiej w stolicy.