W lutym 2019 r. Komisja Nadzoru Finansowego nałożyła na Alma Market SA w upadłości karę w wysokości 500 tys. zł za nieprawidłowości przy publikacji raportów półrocznych i rocznych w 2016 roku. KNF wykryła bowiem "wielokrotne naruszenie przez Spółkę obowiązków informacyjnych".
"Biorąc pod uwagę zarówno liczbę dokonanych naruszeń, jak i ich wagę, wskazać należy, iż uczestnicy rynku kapitałowego przy podejmowaniu decyzji odnośnie zaangażowania w akcje Spółki środków pieniężnych, bazowali na informacjach, które nie były kompletne i rzetelne, i nie pozwalały na prawidłową ocenę sytuacji finansowej spółki" - napisała wtedy KNF w komunikacie.
Następnie w drugiej połowie stycznia 2020 r. KNF nałożyła kary pieniężne na Jerzego Mazgaja i Mariusza Wojdona, byłych członków zarządu Alma Market, za rażące naruszenia obowiązków informacyjnych przez spółkę, w okresie, w którym pełnili oni swoje funkcje.
Obaj złożyli wnioski do KNF o ponowne rozpatrzenie jego sprawy.
1 września Komisja wydała decyzję w postępowaniu odwoławczym dotyczącym nałożenia półmilionowej kary na spółkę. Uznała, że "nie stwierdziła nieprawidłowości, zarówno na płaszczyźnie ustalenia stanu faktycznego sprawy, jak i w zakresie zastosowania do jego oceny przepisów prawa".
- Postępowanie odwoławcze w pełni potwierdziło, że spółka nienależycie wykonywała obowiązki informacyjne w zakresie sprawozdawczości finansowej" – czytamy w decyzji.
Choć Komisja podtrzymuje, że Alma dopuściła się naruszeń wskazanych w treści zaskarżonej decyzji, to mimo wszystko uchyliła w całości decyzję z dnia 12 lutego 2019 r., Wyjaśniła, że "wynika [to] ze zmiany wysokości orzeczonej zaskarżoną decyzją kary pieniężnej z uwagi na aktualną sytuację finansową spółki".
Nie znaczy to, że Alma nie zapłaci nic. W tej samej decyzji KNF nałożyła na nią karę pieniężną w wysokości 475 tysięcy złotych.
Najpierw pasmo sukcesów...
Jeszcze kilkanaście lat temu markety sieci Alma były jednymi z bardziej eleganckich sklepów spożywczych, w jakich mogliśmy robić zakupy. Początkowo delikatesy znajdowały się tylko w dużych miastach, z czasem sieć zaczęła wchodzić również do mniejszych miejscowości. To właśnie nadmiernie szybki rozwój mógł być gwoździem do trumny sieci.
Zanim jednak pojawiły się kłopoty, Alma przyciągała wszystkich, którym nie wystarczyła oferta osiedlowych marketów. Prawdziwe francuskie sery, egzotyczne owoce, włoska szynka – to wszystko było od ręki dostępne.
Suchą stopą Alma przeszła przez kryzys gospodarczy, za którego początek przyjmuje się 2008 rok. Wysokie ceny nie powstrzymywały klientów, sieć spokojnie inwestowała. Wtedy zresztą W 2008 roku powstał sklep internetowy Alma24, który realizował zamówienia z dowozem do domu oraz oferował program lojalnościowy "Klub Konesera". 2009 r. Alma kończyła z 28 placówkami w różnych regionach.
Sytuacja zaczęła się komplikować w 2014 r. Wtedy po raz ostatni spółka odnotowała zysk.
...na koniec zaskakujące kulisy likwidacji
We wrześniu 2016 roku Alma Market złożyła wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego. Władze spółki uznały, że restrukturyzacja jest niezbędna w celu poprawy sytuacji finansowej oraz uniknięcia upadłości.
W ramach restrukturyzacji zaplanowano zwolnienie ponad 1300 pracowników z nierentownych oddziałów oraz z centrali. Część z nich przez wiele miesięcy dopominała się o zaległe wynagrodzenie.
W 2017 r. właściciel sklepów sieci Alma Market złożył wniosek o upadłość. Było to następstwo orzeczenia sądu, który umorzył postępowanie sanacyjne (naprawcze) wobec spółki. Samo postępowanie dawało Almie rok, aby sieć stanęła na nogi. Zmiana decyzji sądu przesądziła, o ogłoszeniu upadłości przez przedsiębiorstwo.
– Alma Market S.A. w restrukturyzacji, informuje, że w związku z wydanym nieprawomocnym postanowieniem o umorzeniu postępowania sanacyjnego, podjęła decyzję o sporządzeniu wniosku o upadłość Spółki obejmującej likwidację majątku – napisała spółka w komunikacie giełdowym spółki.
Sprawa była zaskakująca o tyle, że zaledwie kilka dni wcześniej nowy właściciel, znany biznesmen Tomasz Żarnecki nabył w Almie Market 49,72 proc. kapitału zakładowego. Oznacza to, że otrzymał on 40,86 proc. liczby głosów na walnym zgromadzeniu spółki. Przedsiębiorca zadeklarował sieci pomoc w wysokości 24 mln zł, a akcje Almy rosły o 35 proc.
Wcześniej właścicielem Almy był twórca sieci, Jerzy Mazgaj. Na kilka tygodni przed orzeczeniem sądu biznesmen systematycznie wyzbywał się swoich akcji. Przestał też zarządzać firmą.