Pierwsze sześć miesięcy 2019 r. to 67 tys. oskarżonych o niepłacenie alimentów. W tym samym okresie poprzedniego roku zarzuty postawiono niemal 30 tys. osób więcej – wynika z policyjnych danych, o których donosi "Rzeczpospolita”.
- Wiążemy to z większą dyscypliną wśród osób zalegających z płaceniem alimentów. Po prostu obawiają się spraw karnych i to ich motywuje do zapłaty - przyznaje w rozmowie z dziennikiem rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka.
Słowa rzecznika potwierdzają dane. Od czasu, gdy zaostrzono przepisy karne dot. alimentów oraz wprowadzono możliwość odbierania dłużnikom praw jazdy, sytuacja faktycznie znacznie się poprawiła.
Oglądaj też: Bezlitosny raport ws. alimenciarzy
Tuż po wejściu w życie nowych przepisów liczba przestępstw wzrosła niemal ośmiokrotnie z 5,1 tys. w pierwszym półroczu 2017 r. do 39 tys. w drugim półroczu. Podobnie sprawa miała się ze sprawami wszczętymi – w pierwszym półroczu 2018 było to już 90 tys., by w pierwszym półroczu tego roku spaść o niemal jedną trzecią.
Kluczowa zmiana w przepisach dotyczyła kwoty, która pozwoli wszcząć postępowanie karne wobec dłużnika. Dziś, by stać się przestępcą alimentacyjnym wystarczy przez 3 miesiące nie płacić zasądzonych świadczeń lub zalegać z wpłaceniem równowartości trzymiesięcznych alimentów. W ten sposób ukrócono proceder wpłacania minimalnych kwot, co miało być dowodem na "dobrą wolę".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl