Śledzenie zmian dotyczących prawa pracy, które funduje nam ostatnio rząd, to serial dla ludzi o stalowych nerwach. Nie przycichła jeszcze sprawa ułatwień w zwalnianiu pracownika, które miały być zapisane w Tarczy 3.0, a już są kolejne pomysły. Jeszcze w tym tygodniu Komitet Stały Rady Ministrów zajmie się założeniami do Tarczy 4.0. Szczegóły opisała "Wyborcza".
Swoje pomysły mają także pracodawcy z BCC. Chcą prawdziwej rewolucji – całkowitej zmiany Kodeksu pracy. Mówiąc w uproszczeniu, licząca 46 lat ustawa regulująca kwestie zatrudnienia, przeszłaby radykalną zmianę, a nie tylko sezonowy lifting, jak miało to miejsce do tej pory.
- Chcemy odchudzić Kodeks i zostawić w nim tylko to, co jest uniwersalne i niezbędne dla każdego pracownika i pracodawcy – tłumaczy twórca pomysłu, Zbigniew Żurek, minister pracy w Gospodarczym Gabinecie Cieni BCC.
Kodeks powstałby w Radzie Dialogu Społecznego. Reszta "specyficznych" przepisów, tak jak np. cały rozdział VI, poświęcony czasowi pracy, byłaby regulowana w odrębnych, branżowych układach zbiorowych pracy, zwanych przez BCC "małymi kodeksami pracy". - Inne zapisy mieliby pracownicy fabryk, a inne stoczniowcy, czy urzędnicy państwowi itd. Podobne rozwiązania mają Niemcy czy Francuzi - przekonuje Zbigniew Żurek.
Co najważniejsze: układy zbiorowe mogłyby wykraczać poza dotychczasowy Kodeks pracy. W tej chwili wykraczanie poza Kodeks pracy w układach jest niedozwolone (chociaż czasami praktykowane, o czym pisaliśmy m.in. na przykładzie dysponowania częścią bieżących urlopów wypoczynkowych przez pracodawców za zgodą związków zawodowych).
Według Zbigniewa Żurka gwarantem tego, że pracownicy nie byliby krzywdzeni różnymi pomysłami pracodawców (np. odbieraniem im prawa do urlopu wypoczynkowego czy zwalnianiem ich bez uzasadnienia), byłaby kontrola tych układów zarówno ze strony organizacji reprezentujących pracowników (związki i rady pracownicze), jak i Państwowej Inspekcji Pracy.
- Chcemy krótkiego kodeksu, napisanego przystępnym językiem, a nie prawniczym żargonem, z którego nikt niczego nie rozumie. Stworzyliby go praktycy, a nie tylko teoretycy prawa - przekonuje z kolei Katarzyna Lorenc, ekspertka BCC ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy.
Łukasz Komuda, ekspert rynku pracy z Fundacji Inicjatyw Społeczno- Ekonomicznych obawia się takich pomysłów. Przypomina, że Polska ma jeden z najniższych wskaźników uzwiązkowienia. Na ok. 14 milionów pracujących, do organizacji związkowych przynależy jedynie ok. 10 proc. zatrudnionych, z czego tylko 2 proc. z nich objętych jest zbiorowymi układami pracy. To najniższy wskaźnik w Europie. Kto zatem reprezentowałby pracowników przy zawieraniu takich umów?
- Związki zawodowe w Polsce są słabe, nieliczne i rząd się z nimi nie liczy. A do tego, ludzie nie mogą teraz z powodu zakazu zgromadzeń wyjść na ulice i strajkować, by się obronić. To byłoby bardzo niebezpieczne dla ludzi - ostrzega Komuda.
Jarosław Lange, szef wielkopolskiej NSZZ Solidarność i członek Rady Dialogu Społecznego, nie ukrywa, że związki zawodowe są zainteresowane zwiększeniem liczby układów zbiorowych pracy. Pomogłyby one wyeliminować nieuczciwą konkurencję pomiędzy pracodawcami z tej samej branży, wszyscy mieliby bowiem podobne warunki funkcjonowania.
- Układy zbiorowe cywilizują relacje pomiędzy zarządami firm a reprezentantami pracowników. Wszystkie procesy w przedsiębiorstwie toczą się w duchu dialogu i porozumienia - mówi związkowiec, ale podkreśla: - Nie mogą one jednak być gorsze dla pracownika lub wykraczać poza już obowiązujące przepisy prawa pracy.
Zwraca też uwagę, że organizacje zrzeszające pracodawców (jest 5 głównych w Polsce) chociaż twierdzą, że są reprezentatywne dla całego środowiska przedsiębiorców, nie mają uprawnień, by podpisywać w ich imieniu żadnych układów zbiorowych.
Mówiąc wprost, związki, nawet jeśli przychylnie odniosłyby się do inicjatywy BCC, to i tak, nie miałyby z kim podpisać układów dla poszczególnych sektorów gospodarki.
Również wiceminister rodziny pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed zapytany przez money.pl, czy pomysły pracodawców mają szanse powodzenia, odpowiada wprost, że nie jest to właściwy czas i miejsce na rewolucje w prawie pracy.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl