Od 26 maja wnioski od samorządów przyjmują PKP Polskie Linie Kolejowe SA - poinformował we wtorek minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, który zainaugurował program w Myślenicach. W ramach Programu Uzupełniania Lokalnej i Regionalnej Infrastruktury Kolejowej Kolej Plus rząd chce walczyć z wykluczeniem komunikacyjnym samorządów.
Na ten cel przeznaczył 5,6 mld złotych. Deklaruje dofinansowanie na poziomie do 85 proc. Pozostałe pieniądze będą musiały wyłożyć samorządy. W sumie więc mogą zostać zrealizowane projekty na łączną kwotę 6,6 mld złotych.
I właśnie ten 15-proc. wkład własny samorządów może być przyczyną tego, że program nie spełni pokładanych w nim nadziei. Jak tłumaczy "Rzeczpospolita", samorządowcy muszą mierzyć się z ograniczonymi wpływami do budżetu przez trwający kryzys.
Szczególnie że PLK nie szczędzi na naprawie linii kolejowych. "Rz" informuje, że o tym, że samorządowcy są gotowi realizować remonty infrastruktury taniej. Powołuje się na przykład Dolnego Śląska, którego samorząd przejął znaczną część kolejowej infrastruktury i remonty realizuje przy niższych kosztach.
- PLK prawie na każdej linii określa wymagania pod najcięższe pociągi. To jakby każdą drogę gminną robić w standardzie autostrady. Jeśli tak będzie w programie Kolej Plus, to remont kilometra linii jednotorowej zamiast 2 mln zł może kosztować 10 lub 15 mln złotych - mówi Patryk Wild, przewodniczący komisji rozwoju regionalnego w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, cytowany przez dziennik.
Na inny problem zwraca uwagę Karol Trammer, szef branżowego magazynu "Z biegiem szyn". Ekspert w rozmowie z gazetą zwraca uwagę, że obecne zasady programu przewidują, że udział w nim nastąpi po spełnieniu warunków konkursowych. A to w praktyce promuje bogatsze samorządy, dla których nie będzie problemem wyłożyć 15 proc. wkładu własnego.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl