Ważą się losy ruchu pasażerskiego w polskim lotnictwie. W Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej trwa spór zarządu z kontrolerami ruchu lotniczego. Od 1 maja Lotnisko Chopina i Warszawa-Modlin mają działać w ograniczonym zakresie. Lewica za tę sytuację obwinia Marcina Horałę, wiceministra infrastruktury oraz pełnomocnika ds. CPK. Dlatego też zapowiada wniosek o jego odwołanie.
Jak zaznaczali politycy na konferencji, to jednak nie jedyny problem polskiego rządu. Bomba tyka też na kolei, gdzie nastroje pracowników są dalekie od optymalnych.
Kolejarze zapowiadają strajk w maju
- Dziś widzimy również, że Ministerstwo Infrastruktury nie radzi sobie zarówno z kwestią dotyczącą lotnictwa, ale również z koleją. Za chwilę, tak jak bezpieczeństwo pasażerów lotnictwa jest zagrożone, […] tak również taka sytuacja gotuje nam się w miesiącu maju w PKP. Mówię tutaj o spółkach, w których główny udział ma Skarb Państwa - opowiadał na konferencji prasowej poseł Wiesław Szczepański.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Trwa bowiem spór w spółce Polregio, czyli największym krajowym przewoźniku kolejowym, który na co dzień obsługuje niemal 250 tys. klientów. Pracownicy domagają podwyżek wynagrodzeń. W przeciwnym przypadku zapowiadają strajk. Funkcjonujący w firmie Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy podjął stosowną uchwałę 21 kwietnia.
Do paraliżu może dojść nie tylko na polskim niebie, ale też na kolei. Spór, który jest rozpoczęty w spółce Polregio i zapowiedziany strajk na 16 maja, może urzeczywistnić się już za trzy tygodnie. Jest jeszcze czas, by dogadać się z kolejarzami, którzy przecież każdego dnia dbają o bezpieczeństwo polskich pasażerów - przekonywała posłanka Paulina Matysiak.
Spór zbiorowy w Polregio
Spór zbiorowy w spółce trwa od października 2021 roku, obecnie jest na etapie podpisania protokołu rozbieżności. Krzysztof Bączek, wiceprzewodniczący Federacji Związków Zawodowych Kolejarzy, przekonywał, że wszystkie prawne drogi umożliwiające zakończenie sporu, zostały już wyczerpane.
- Za chwilę nie będzie w ogóle potrzeby robienia strajku, bo pracownicy, którzy są związani z procesem przewozowym, niestety z tej firmy odejdą. Odejdą dlatego, bo nisko zarabiają. W spółkach konkurencyjnych na dzień dobry mogą otrzymać 1 tys. zł więcej - przekonywał związkowiec.
Protestujący domagają się podniesienia wynagrodzenia zasadniczego każdemu zatrudnionemu w spółce o 700 zł. - Od 2015 roku spółka przechodziła restrukturyzację. Pracownikom było tłumaczone - my, jako strona społeczna, też to im tłumaczyliśmy - że trzeba zaciskać pasa. Było to robione dla dobra spółki. No niestety, ale to zaciskanie pasa musi się kiedyś skończyć - stwierdził Krzysztof Bąkowski.
Gorąco też w PKP Cargo
Trudna sytuacja jest nie tylko w Polregio, ale też w PKP Cargo. Przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Kolejarzy Jan Przywoźny wskazał, że tam również trwają przygotowania do strajku.
Jesteśmy po referendum, mamy zgodę załogi na przeprowadzenie tak samo akcji strajkowej. W tej chwili jednak jesteśmy jeszcze w fazie rozmów. Mam nadzieję, że wyłoniony nowy zarząd, po pół roku nieobecności na szczeblu spółki, podejdzie poważnie do problemów w PKP Cargo i rozwiąże problem płacowy definitywnie i na zawsze - stwierdził Jan Przywoźny.
Postulaty w tym przypadku to podwyżka wynagrodzeń i uruchomienie awansów wewnątrz firmy.