Ledwo Donald Tusk dostał tekę premiera od Andrzeja Dudy, a już musi gasić pożar w sektorze produkcji żywności. Wciąż bowiem nierozwiązane są problemy rolników, którzy zdecydowali się protestować na granicy przeciwko importowi zbóż i owoców z Ukrainy. Teraz krytyczny głos podnieśli krajowi producenci buraka cukrowego.
Producenci buraka cukrowego w potrzasku
W swoim stanowisku Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego jest zdania, że unijne rozporządzenie z 5 czerwca wymaga natychmiastowej zmiany. Podkreślają, że przepisy umożliwiające bezcłowy i nieograniczony import produktów rolnych z Ukrainy nie mogą dłużej funkcjonować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od momentu tymczasowego zawieszenia ceł i kontyngentów na import ukraińskich produktów rolnych, import cukru z Ukrainy do UE wzrósł kilkudziesięciokrotnie. Najbardziej narażone są państwa przygraniczne – w większości wolumen wwożony do UE pozostaje właśnie w tych państwach. W ostatnich miesiącach w Polsce i pozostałych krajach graniczących z Ukrainą odnotowano znaczne spadki cen cukru, co stawia polski przemysł i rolnictwo w pozycji mniej konkurencyjnej do partnerów z Europy Zachodniej – wskazało KZPBC.
Kontyngent importowy dla cukru z Ukrainy wynosił nieco ponad 20 tys. ton. Jednak po jego zawieszeniu import w roku gospodarczym wzrósł do poziomu 400 tys. ton. Natomiast w obecnym sezonie szacunki strony ukraińskiej wskazują na 700 tys. ton.
A to nie koniec wzrostów. Według prognoz w przyszłym roku gospodarczym do Polski wjechać może nawet ponad 1 mln ton cukru ukraińskiego.
Są to ilości, które destabilizują równowagę rynkową. W bieżącym sezonie w Polsce wyprodukujemy ok. 2,3 mln ton cukru – zachodzi pytanie, o ile set tysięcy ton będziemy musieli zmniejszyć produkcję cukru (i zasiewy buraków) w przyszłym roku, jeżeli import cukru z Ukrainy będzie dalej możliwy? – pyta Związek w komunikacie prasowym.
Domagają się embarga na cukier
Producenci buraka cukrowego zwrócili uwagę, że w obliczu zagrożenia dla lokalnych rolników i przemysłu rolno-spożywczego, władze Słowacji i Węgier wprowadziły zakaz importu z Ukrainy m.in. właśnie cukru. Polscy przedstawiciele sektora domagają się tego samego kroku w naszym kraju.
Dlatego też KZPBC zawnioskował o embargo na cukier z Ukrainy do nowego ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego. Związek zaapelował też o działania, które doprowadzą do rezygnacji przez UE z przepisów zezwalających na nieograniczony dostęp do unijnego rynku dla cukru z Ukrainy i przywrócenia pierwotnych przepisów o rocznym kontyngencie importowym dla cukru ukraińskiego.
Potwierdziły się tym samym doniesienia Wirtualnej Polski ze środy. Portal wp.pl poinformował jako pierwszy o tym, że sytuacja na rynku cukru jest trudna i jego producenci zawnioskują do ministra rolnictwa o embargo na towar z Ukrainy.
Nowy minister podtrzyma politykę PiS-u?
Nowy minister rolnictwa udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Był pytany m.in. o przyszłość przepisów dotyczących krajowego embarga na import zbóż z Ukrainy, które wywołują wściekłość Kijowa i niezadowolenie KE. Przyznał, że będzie dążył do kontynuacji rozwiązania wprowadzonego przez poprzedników.
– Będę czynił wszystko, aby obecnie funkcjonujące embargo utrzymać – powiedział Czesław Siekierski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. – W perspektywie odbudowy ukraińskiego sektora rolnego konieczne jest wypracowanie wspólnych rozwiązań rynkowym pomiędzy Ukrainą a Unią. Chodzi o to, aby przede wszystkim przestrzegać zasad bezpieczeństwa i jakości żywności – zaznaczył.