Od poniedziałku międzynarodowe przejście graniczne pomiędzy Węgrami a Ukrainą w Záhony zostanie zablokowane. Ruch będzie odbywał się w bardzo spowolnionym tempie: tylko dwie ciężarówki na godzinę będą mogły przekroczyć granicę w obu kierunkach.
Wyjątkiem będą ciężarówki przewożące żywe zwierzęta, świeże mleko, nabiał, świeże i mrożone mięso i przetwory mięsne, łatwo psującą się żywność oraz transport humanitarny.
Blokada przejścia, to efekt akcji protestacyjnej węgierskich przewoźników, którzy protestują z powodu ukraińskiej konkurencji, która – według ich relacji - niszczy im biznes.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Węgrzy się tłumaczą
Po Polsce i Słowacji Węgry są kolejnym krajem, który przyłącza się do przygranicznych protestów, których celem jest wymuszenie zmiany obowiązujących przepisów – podaje węgierski portal hugarokamion.hu.
Celem demonstracji jest bowiem rewizja umowy zawartej pomiędzy UE a Ukrainą i Mołdawią, liberalizującej drogowy transport towarowy.
Árvay Tivadar, sekretarz generalny Węgierskiego Zrzeszenia Przewoźników Drogowych, powiedział, że pojawienie się ukraińskich spedytorów na rynku UE spowodowało, że setki węgierskich przedsiębiorstw znalazły się na krawędzi bankructwa.
Blokada przejść z Ukrainą. Minister zapowiada zmiany
W związku z sytuacją wojenną na Ukrainie, Unia Europejska zezwoliła na pojawienie się na wspólnym rynku ukraińskich dostawców towarów – głównie w celu dostaw pomocy humanitarnej.
- Licencję przedłużono do czerwca 2024 r., co spowodowało, że przebieg ukraińskich ciężarówek na węgierskich drogach publicznych wzrósł już o ponad 30 proc., podczas gdy przebieg węgierskich pojazdów spadł o 4 proc. – stwierdził Árvay.
Jak podkreślił, ukraińscy przewoźnicy są zupełnie inni, ich koszty są niższe, a przepisy unijne ich nie dotyczą. - Ukraińscy przewoźnicy działają zatem ze znaczną przewagą cenową i niszczą część branży logistycznej państw członkowskich – podkreślił Árvay Tivadar.
Będzie chaos i paraliż
Jak zauważają węgierskie media, z podobnych powodów polscy truckerzy już od 6 listopada blokują przejścia graniczne z Ukrainą.
Przez Polskę przechodzi znacznie większa część ruchu towarowego na Ukrainę niż przez Węgry, dlatego w związku z blokadą powstała dość chaotyczna sytuacja.
- Ciężarówki przy granicy z Polską ustawiają się w 30-kilometrowe kolejki, a kierowcy często muszą czekać na mrozie ponad tydzień, aby się przedostać. W wyniku nieludzkich warunków w kolejce zginęło już kilku ukraińskich kierowców, a ukraińska armia już odczuwa zmniejszenie ruchu towarowego – informuje węgierski portal.
Tymczasem ukraińska Państwowa Służba Graniczna apeluje do węgierskich przewoźników by zrezygnowali z blokowania drogi "Zagon-Chop". Jeśli dojdzie w poniedziałek do blokady przejścia, utworzy się tam kolejka na tysiąc ciężarówek.