Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Gąsiorowski
Mateusz Gąsiorowski
|

Kolejne kraje idą drogą Ukrainy. To może wywołać reakcję Rosji

Podziel się:

Kolejne państwa w reakcji na wydarzenia w Ukrainie składają wnioski o członkostwo w Unii Europejskiej. Na taki krok zdecydowała się m.in. Gruzja, która 14 lat temu również musiała zmagać się z rosyjską agresją. Zdaniem ekspertów to ryzykowny krok i prędzej czy później spotka się z odpowiedzią Kremla.

Kolejne kraje idą drogą Ukrainy. To może wywołać reakcję Rosji
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen (East News, JOHN THYS, AFP)

Gruzja złożyła w czwartek oficjalny wniosek o członkostwo w Unii Europejskiej — przekazał w czwartek premier Irakli Garibaszwili. Gruzja jest państwem europejskim i cały czas wnosi cenny wkład w obronę i rozwój Europy — podkreślił gruziński premier po podpisaniu oficjalnego wniosku.

Przypomnijmy, że Gruzja ma już podpisaną z UE umowę stowarzyszeniową, ale ta nie daje gwarancji dalszej integracji z unijnymi strukturami. Premier kraju dodał, że wniosek o członkostwo to kolejny kamień milowy na drodze integracji europejskiej Gruzji.

Zobacz także: Rosyjska dezinformacja w polskim internecie? "Chodzi o chaos i zamieszanie"

Co istotne, rządzące tym kaukaskim krajem Gruzińskie Marzenie wniosek o członkostwo planowało złożyć po 2024 r. Wojna w Ukrainie przyspieszyła te plany. — Biorąc pod uwagę ogólny kontekst polityczny i nową rzeczywistość, po konsultacjach Gruzińskie Marzenie podjęło polityczną decyzję o natychmiastowym złożeniu wniosku o członkostwo w UE — poinformował Irakli Garibaszwili.

Na podobny krok zdecydowała się też w czwartek Mołdawia. — Potrzebowaliśmy 30 lat, by osiągnąć dojrzałość, ale dzisiaj kraj jest gotowy do tego, by wziąć odpowiedzialność za własną przyszłość — podkreśliła prezydent Mołdawii Maia Sandu, pokazując dziennikarzom podpisany wniosek o przyjęcie tego kraju do Unii Europejskiej

— Chcemy być częścią wolnego świata. Niektóre decyzje wymagają czasu, ale inne muszą być podejmowane szybko i zdecydowanie, wykorzystując możliwości, jakie daje zmieniający się świat — powiedziała prezydent Mołdawii.

Gruzja i Mołdawia chcą do UE

Jak podała agencja AFP, jedną z przyczyn przyspieszenia gruzińskich planów jest agresja Rosji na Ukrainę i złożenie wniosku o członkostwo w UE przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Rosja, atakując Ukrainę, argumentowała swoją decyzję m.in. obroną i "utrzymaniem pokoju" w dwóch separatystycznych regionach Ukrainy — Doniecku i Ługańsku. Podobny scenariusz rozegrał się w 2008 r. w Gruzji. Wówczas chodziło o Abchazję i Osetię Południową, których niepodległość uznała Moskwa.

Oczywiście jest mało prawdopodobne, aby oba kraje przystąpiły w najbliższym czasie do Unii, ale ich wnioski odzwierciedlają głębokie zaniepokojenie wojną Rosji z Ukrainą, a także chęć politycznego zbliżenia się do UE.

Jak powiedział w rozmowie z money.pl Krzysztof Strachota, kierownik Zespołu Turcji, Kaukazu i Azji Centralnej w Ośrodku Studiów Wschodnich, Gruzja znajduje się obecnie między młotem a kowadłem. — Od dawna zdaje sobie sprawę z siły i niebezpieczeństwa płynącego z Rosji. W efekcie Gruzini w kwestii rosyjskiej inwazji na Ukrainę przyjęli na początku postawę dalece wyczekującą. Doszło do potępienia agresji, ale nie wprowadzono sankcji — zaznaczył ekspert.

Dodał, że z drugiej strony widać bardzo dużą presję ze strony opozycji i społeczeństwa, które domaga się bardziej stanowczego postawienia sprawy. — Rząd gruziński, świadom ryzyka, jaki na siebie ściąga, a także tego, że nawet przyznanie statusu państwa kandydującego jest początkiem długiej drogi, zdecydował się w końcu na odejście od ostrożnej polityki dystansowania się od konfliktu. Stara się tym samym nie wypaść z prozachodniego kursu, który za dużą cenę w ostatnich latach kontynuował — ocenił.

Zdaniem Krzysztofa Strachoty trudno oczekiwać, żeby Rosja, zajęta konfliktem na zachodzie, przeszła obok takiego obrotu spraw obojętnie. — Obawiam się, że to wywoła reakcję Moskwy i narazi Gruzję na nieprzyjemności. Trudno jednak teraz jednoznacznie przesądzać, kiedy mogłoby do tego dojść i jaką ta odpowiedź miałaby przyjąć formę — wyjaśnił ekspert.

Problemy wewnętrzne w Gruzji

Myśląc o rozszerzeniu Unii o nowe kraje, pamiętać trzeba, że wewnątrz samej UE istnieją głębokie podziały dotyczące akcesji nowych państw. Niektóre państwa, głównie te ze wschodu, postrzegają rozszerzenie jako sposób na ustabilizowanie regionu. Inne natomiast obawiają się, że krajom kandydującym brakuje potencjału gospodarczego oraz należytego podejścia do wartości demokratycznych i praworządności.

Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich wyjaśnił w rozmowie z money.pl, że Gruzja zmaga się z wieloma problemami gospodarczymi, a także politycznymi. — W ostatnich latach pojawiły się choćby zarzuty dotyczące dyskryminowania opozycji i przejawiania przez rząd w Tbilisi tendencji wręcz autorytarnych. W ten konflikt zamieszana była zresztą jako mediator Unia Europejska, a gruzińskie władze podchodziły do tej mediacji w sposób dalece instrumentalny. Krótko mówiąc, nie wywiązały się ze wszystkich zobowiązań — mówił Krzysztof Strachota.

Zwrócił również uwagę, że w Gruzji wyraźne są też napięcia światopoglądowe. Część społeczeństwa jest negatywnie nastawiona do obyczajowego oblicza UE. Problemów w Gruzji jest więc wiele. Władze gruzińskie i unijne są tego świadome i trudno oczekiwać szybkiego sfinalizowania kwestii członkostwa w UE — podkreślił.

Polityka rozszerzeniowa UE

Temat rozszerzenia jest niezwykle delikatny — powiedział w rozmowie z "Financial Times" jeden z wysokich rangą urzędników UE. Przestrzegł jednocześnie przed podejmowaniem pochopnych decyzji, "które stworzą nowe standardy i będą miały poważne konsekwencje dla Unii".

W podobnym tonie wypowiadał się również szef Rady Europejskiej Charles Michel, który mówił w Parlamencie Europejskim, że w Unii "istnieją różne opinie na ten temat rozszerzenia, które czasami mogą być bardzo zróżnicowane".

Pamiętajmy też, że złożenie wniosku o członkostwo to dopiero pierwszy krok na drodze do akcesji. Po otrzymaniu dokumentu zgodę na przyznanie statusu kandydata musi jednogłośnie wyrazić Rada Unii Europejskiej, po zasięgnięciu opinii Komisji Europejskiej oraz zielonym świetle od Parlamentu Europejskiego. Zwykle ta procedura potrafi trwać nawet dwa lata.

Potem przyjdzie czas na negocjacje, a przede wszystkim przygotowanie Ukrainy do członkostwa. Wystarczy wspomnieć, że Polska przystąpiła do UE 10 lat po złożeniu wniosku.

Oczekuje się, że wnioski Ukrainy, Mołdawii i Gruzji zostaną omówione na nieformalnym szczycie 27 szefów państw i rządów UE w Wersalu w przyszłym tygodniu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl