Od środy ok. 40 tys. mieszkańców Konina, czyli niemal połowa populacji miasta, nie miało dostępu do wody. Przyczyną awarii była pęknięta rura w obrębie stacji uzdatniania wody Konin-Kurów.
Zastępca dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Grzegorz Świszcz poinformował na Twitterze, że zapewniono pomoc doraźną: beczkowozy i studnie awaryjne. Prezydent Konina Paweł Adamów poinformował za pośrednictwem lokalnych mediów, że problem został rozwiązany.
- Na stronach miasta jest informacja, że woda już płynie, a w kranach wciąż jest sucho – napisała do nas jedna z czytelniczek poprzez platformę #dziejesie.
Obejrzyj: Paweł Surówka, prezes grupy PZU: Technologia pomoże szybciej diagnozować pacjentów
Jak dodała: - Miasto nie zapewniło wody nadającej się do picia, wbrew temu, co podaje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Mieszkańcy musieli ją organizować we własnym zakresie. Zostały uruchomione tylko hydranty z wodą niezdatną do picia, w całym mieście były tylko dwa mobilne beczkowozy z wodą nadającą się do picia. Wody niegazowanej w sklepach i marketach zabrakło w ciągu kilkudziesięciu minut.
Jak poinformowała nas rzecznik konińskiego magistratu Aneta Wanjas wszyscy odbiorcy indywidualni już mają wodę. Ostatnim miejsce, do którego woda jeszcze nie dociera, jest budynek policji.
Podobne problemy występują w gminie Obrazów w województwie świętokrzyskim. Wody nie ma ok. 3 tys. mieszkańców. "Ze względu na obniżenie lustra wody i jej brakami w ujęciu Lipnik (Włostów) wystąpią braki w jej dostawie. Utrudniania w dostawie wody dotyczyć będą miejscowości: Kleczanów, Komorna, Zdanów, Jugoszów, Węgrce Panieńskie, Piekary, Świątniki, Święcica, Bilcza oraz Dębiany- kolonia" – napisano na stronie gminy.
Jeden z mieszkańców Kleczanowa poinformował nas, że wody nie ma już trzecią dobę: - Temperatura przekracza 30 stopni. Nie ma informacji kiedy dostawy wody zostaną przywrócone ani gdzie można zaopatrywać się w wodę. Kobiety ciężarne, starsze, samotne, leżące pozostawione bez pomocy. Jest zagrożenie epidemiologiczne – czytamy w wiadomości przesłanej na platformę #dziejesię.
Upał nie ustaje. Jak pisze Jarosław Turała z redakcji pogody WP, w najbliższych dniach nie oczekujmy, że zrobi się chłodniej: - Na niemal całym obszarze Polski maksymalna temperatura wynosi od 33 do 35 stopni. Niewykluczone, że w nagrzanych miastach będzie od 2 do 3 stopnie cieplej. Nad Polską zalega pofalowany front atmosferyczny. Przy napływie gorących mas powietrza w strefach zbieżności tworzą się niszczycielskie układy burzowe, które niosą ze sobą nawalne opady oraz bardzo dużej średnicy grad.
I dodaje: - Do końca tygodnia sytuacja nie ulegnie znaczącym zmianom. Nadal będzie upalnie, a burze przesuną się bardziej do centralnej Polski.
Eksperci są zgodni: sytuacja hydrologiczna w Polsce jest zła. Albo mówiąc bardziej obrazowo – pewnego dnia, gdy odkręcimy kurki, to nie poleci z nich ani kropla wody.
- W czerwcu i lipcu temperatura będzie powyżej normy, a suma opadów będzie spadać. Poziom wód gruntowych zacznie się obniżać, a rzeki będą wysychać. To oznacza, że będziemy mieli do czynienia z suszą, którą może wywołać problemy w rolnictwie – komentuje dla money.pl Grzegorz Walijewski, kierownik Centrum Nadzoru Operacyjnego Państwowej Służby Hydrologiczno – Meteorologicznej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl