Dziewiąty raz z rzędu oprocentowanie w NBP wzrosło. Potwierdziły się przewidywania większości analityków, którzy szacowali, że oprocentowanie zostanie podniesione do 6 proc. i tak też się stało.
Tak walczą z inflacją
W komunikacie po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej poinformowano, że Rada zrobi wszystko, aby ograniczyć wysoką inflację.
- Dalsze decyzje Rady będą zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej, w tym od wpływu agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie na polską gospodarkę — czytamy w komunikacie RPP.
Adam Antoniak, starszy ekonomista Biura Analiz Makroekonomicznych Banku ING zauważa, że przy tak wysokim wzroście cen, jak obecnie, inflacja zaczyna mieć samonapędzający charakter, a jej ograniczenie wymaga zdecydowanego zaostrzenia polityki pieniężnej.
- W naszej ocenie jednym z głównych powodów znaczących podwyżek stóp procentowych jest nie tylko wysoki poziom inflacji, ale coraz wyraźniejsze sygnały, nasilających się efektów wtórnych — szybko rosnąca inflacja bazowa oraz presja cenowo-płacowa. Nasilają się także obawy o odkotwiczenie oczekiwań inflacyjnych. Wzrost cen producenta w kwietniu wyniósł 23,3 proc. rok do roku, zatem istnieje duża przestrzeń do wspomnianego wyżej przenoszenia wzrostu kosztów przedsiębiorstw na ceny finalne — ocenia ekonomista.
Co dalej ze stopami?
Ekspert ING ocenia, że otoczenie makroekonomiczne sprzyja utrzymywaniu się podwyższonej inflacji. - Wcześniejsze wzrosty kosztów energii, transportu, materiałów i pracy rozlewają się na ceny finalne coraz większej liczby dóbr i usług. Sprzyja temu wciąż solidny popyt, napędzany rosnącymi dochodami wskutek napiętej sytuacji na rynku pracy i ekspansji fiskalnej. Istotnym ryzykiem dla przebiegu ścieżki inflacji w 2023 jest skala przyszłych podwyżek cen regulowanych oraz decyzje rządu co do Tarczy Antyinflacyjnej — dodaje Adam Antoniak.
Adam Antoniak szacuje, że stopa referencyjna możne wzrosnąć w obecnym cyklu do 8,5 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Roman Ziruk, analityk Ebury również zakłada, że kolejne miesiące przyniosą kontynuację podwyżek stóp procentowych w Polsce. On jednak jest bardziej optymistyczny i zakłada, że stopy w perspektywie kilku miesięcy wzrosną do ok. 7 proc.
- W naszej ocenie decydenci w coraz większym stopniu powinni jednak przenosić uwagę na aktywność gospodarczą, co oznacza, że tempo wzrostu stóp procentowych może być niższe niż w ostatnich miesiącach. Dużo zależeć będzie od napływających danych pokazujących skalę spowolnienia gospodarczego — podsumowuje ekonomista.
Hanna Gronkiewicz-Waltz, była prezes NBP, która na czele banku centralnego stała w latach 1992-2000, uważa, że stopy procentowe nie mogą osiągnąć poziomu wyższego niż 8,5 proc., bo zaszkodzi to wszystkim, zarówno zwykłym Polakom, jak i całej gospodarce.
- Dalsza reakcja będzie zależała od tego, jak będzie kształtowała się inflacja, która jest chorobą gospodarki. A wiemy, że każdy chory organizm inaczej reaguje na podane leki — mówi money.pl była prezes NBP.
Według niej szczyt inflacji przypadnie na jesień. Hanna Gronkiewicz-Waltz, w przeciwieństwie do niektórych ekonomistów z nadzieją szacuje, że wskaźnik ten nie przekroczy 17 proc.
Prof. Marian Noga, ekonomista, były członek RPP uważa, że wielkość czerwcowej podwyżki stóp, choć była oczekiwana, to świadczy o tym, że w lipcu nie unikniemy kolejnej podwyżki.
- W mojej ocenie, jeżeli będzie ona na poziomie 50 pkt czy nawet 70, to nie będzie to ostatnia podwyżka. Według mnie najwyższy poziom, jaki powinniśmy osiągnąć yo 7,5 proc. - mówi money.pl ekonomista.
Kolejna podwyżka stóp procentowych to reakcja RPP na blisko 14 proc. inflację. Z taką dynamiką cen ostatni raz mierzyliśmy 25 lat temu. Zdaniem ekspertów to nie koniec podwyżek. Szczyt inflacji spodziewany jest w sierpniu lub dopiero jesienią.