Eksport rosyjskiego cukru będzie nadal możliwy do byłych republik radzieckich - Białorusi (5 tys. ton), Armenii (28 tys. ton), Kazachstanu (120 tys. ton) i Kirgistanu (28,5 tys. ton) - ale tylko w ograniczonych ilościach.
Wprowadzenie zakazu zaproponowało w marcu ministerstwo rolnictwa Rosji, tłumacząc, że w ten sposób uda się uniknąć wzrostu cen cukru.
Przypomnijmy, że do "cukrowej paniki" doszło w Rosji w marcu 2022 r. - tuż po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę i nałożeniu na Kreml zachodnich sankcji. Rosjanie zaczęli wykupywać podstawowe produkty, takie jak cukier czy kasza gryczana. W rezultacie sklepowe półki świeciły pustkami. Problem z dostępem produktów wynikał z nadmiernego popytu.
Problemy z paliwem
Rosjanie jesienią narzekali na wyjątkowo - jak na rosyjskie warunki - ceny paliw na stacjach. Kreml, aby zapanować nad sytuacją, wprowadził czasowy zakaz eksportu benzyny oraz oleju napędowego. Po to, by nasycić rynek krajowy.
Od 1 marca Rosja ponownie wstrzymała eksport paliw - tym razem do września. Moskwa ustaliła jednak wyjątki. Embargiem nie muszą się martwić kraje Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (oprócz Rosji jej członkami są: Kazachstan, Białoruś, Armenia i Kirgistan), Osetii Południowej, Abchazji, Mongolii oraz Uzbekistanu.
Kreml wyjaśnia, że zakaz ma zapobiec brakom paliwa wiosną i latem, gdy popyt na benzynę rośnie wraz z wyjazdami na wakacje.