Sierpień okazał się wyjątkowo trudnym i wymagającym miesiącem dla producentów energii elektrycznej w Europie. W wielu krajach padł kosztowy rekord, co pokazują dane Rystad Energy. Eksperci przewidują, że sierpień będzie najdroższym miesiącem dla energii elektrycznej na wszystkich głównych rynkach europejskich - pisze portal qz.com.
Rekordowe ceny energii
Włochy były pierwszym państwem, na którym średnia miesięczna cena spotowa przekroczyła 500 euro za MW. Natomiast cena hurtowa energii na przyszłoroczne dostawy we Francji i w Niemczech przekroczyła w ubiegłym tygodniu 1000 euro za MW.
Rystad Energy podkreśla, że taki skok cen prądu wynika przede wszystkim z silnego wzrostu kosztów gazu na rynkach europejskich. A to z kolei wiąże się z polityką Gazpromu, który ogranicza dostawy surowca do Niemiec poprzez Nord Stream 1.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Taka sytuacja wywołuje reakcję władz Unii Europejskiej. Ursula von der Leyen stwierdziła w ostatnich dniach, że "rynek energii elektrycznej już nie funkcjonuje". - Jest jeden aktor - Putin - który systematycznie próbuje go zniszczyć - dodała szefowa KE, cytowana przez qz.com.
KE reaguje na wysokie ceny energii
Komisja Europejska wysyła sygnały w kierunku obserwatorów i uczestników rynku energetycznego, że jest gotowa interweniować, jeżeli ceny prądu się nie ustabilizują. Jednym z rozwiązań jest rozdzielenie rynku gazu i rynku energii elektrycznej, czego domaga się np. Rumunia.
Alternatywnym rozwiązaniem jest zawieszenie zasad wolnego rynku i ustalenie limitu cenowego na energię. Przy takim rozwiązaniu jednak niezbędne byłoby uruchomienie rekompensat dla producentów energii, bo w przeciwnym przypadku to oni musieliby ponieść koszty tej decyzji politycznej. A to finalnie doprowadziłoby do ich bankructwa.
Polska z kolei nawołuje do zmian w systemie ETS. W ostatnich dniach Mateusz Morawiecki mówił, że niezbędne jest "zawieszenie systemu ETS w obecnej formie na rok albo dwa lata. W tym czasie powinniśmy mieć ustaloną stałą, niską cenę" - przekonywał premier.