Hiszpański odpowiednik polskiego GUS zwraca uwagę, że dynamicznie rosnąca inflacja to kwestia ostatniego roku. O ile w lutym 2021 r. wzrost cen w Hiszpanii wynosił 0,3 proc., to już we wrześniu tego samego roku przekraczał 4 proc.
Krajowy Urząd Statystyczny w Madrycie komentuje, że wskaźnik inflacji pozostawał na relatywnie niskim poziomie do czasu nasilenia się kryzysu energetycznego w drugiej połowie ubiegłego roku. Następnie podbiła go jeszcze rosyjska inwazja na Ukrainę, która sprawiła, że tylko między lutym a lipcem tego inflacja podniosła się z 7,6 proc. do 10,8 proc.
Granica 10 procent przekroczona
Przypomnijmy, w czerwcu inflacja w Hiszpanii wynosiła 10,2 proc., a w maju 8,7 proc. Kraj ten jest więc kolejnym unijnym państwem, który musi borykać się z ponad dziesięcioprocentową drożyzną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najwyższa jest w krajach bałtyckich, gdzie według metodologii Biura Statystycznego Unii Europejskiej (jest to tak zwana inflacja HICP) w czerwcu był w przypadku Łotwy nieco poniżej, a w przypadku Litwy i Estonii powyżej 20 proc. W Polsce według unijnych statystyków w czerwcu wzrost cen sięgnął natomiast 14,2 proc. (15,5 według danych GUS), a w Czechach 16,6 proc.
Wysoka, kilkunastoprocentowa inflacja HICP jest także na Węgrzech, w Chorwacji, Rumunii, Bułgarii czy Grecji. Poniżej 10 procent udaje się utrzymać inflację w Niemczech, Francji czy we Włoszech.
Co się dzieje z inflacją w Polsce?
Co ciekawe, najnowsze dane GUS pokazują, że przynajmniej na razie nie zwiększa się dynamika wzrostu cen w Polsce. W piątek polski urząd statystyczny podał, że według wstępnego, szybkiego odczytu inflacja w lipcu sięgnęła 15,5 proc., czyli wyniosła tyle samo, co miesiąc wcześniej.
Inflacja w Polsce do końca tego roku ma już znacząco nie przyspieszać, ale towary i usługi będą wciąż drożeć. Początek przyszłego roku może jednak przynieść wzrost cen rzędu nawet ponad dwudziestu kilku procent.
Z kolei z najnowszych danych Eurostatu wynika, że inflacja konsumencka w Eurolandzie, do którego należy 19 krajów operujących wspólną walutą, przyspieszyła i wyniosła w lipcu tego roku 8,9 proc. Takiego odczytu nie spodziewał się rynek. Dla banku centralnego Unii Europejskiej to impuls do zaostrzania polityki monetarnej.