Dolnośląski producent z Jelcza-Laskowic niedaleko Wrocławia zdobył kontrakt opiewający na kwotę blisko 1,5 mld zł. Będzie to 198 podwozi specjalnych na potrzeby amerykańskich i południowokoreańskich systemów rakietowych - HIMARS i K239 Chunmoo. To efekt kontraktu podpisanego między konsorcjum PGZ-WWR i Agencją uzbrojenia.
W latach 2024-2027 Jelcz dostarczy wojskom rakietowym 90 szt. podwozi TS K-MRLS T45 P882.57 z zawieszeniem zależnym oraz 108 szt. TS K-MRLS T85 883.57 z zawieszeniem niezależnym. Za integrację systemów uzbrojenia z platformami Jelcza ma odpowiadać Huta Stalowa Wola.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejny kontrakt dla wojskowego Jelcza
"DGP" przypomina, że to już druga umową, którą Jelcz zgarnął w ramach dostawy elementów systemu uzbrojenia Wieloprowadnicowych Wyrzutni Rakietowych (WWR) dla polskiej armii. Pod koniec ubiegłego roku do Jelcza trafił kontrakt za 330 mln zł na 59 pojazdów, podwozi specjalnych i pojazdów amunicyjnych na potrzeby systemów HIMARS i Chunmoo.
Efektem realizacji nowego kontraktu będzie podwozie P882.57, czyli pojazd czteroosiowy z układem napędowym 8x8. Ma 11 m długości, 2,8 m szerokości, a jego waga to 22,5 t. Można go eksploatować w zakresie temperatur od -30 do +50 stopni Celsjusza. Dolnośląska fabryka stosuje silniki Diesla od dostawcy Iveco.
Kontrakty wojskowe to nowe tchnienie w płuca Jelcza. Jak pisaliśmy w money.pl na początku tego roku, wracają lata świetności rozpoznawalnej motoryzacyjnej marki z Polski. W latach świetności Jelcz zatrudniał ponad 10 tys. osób, a w czasach PRL-u kultowymi autobusami Jelcz 043 (nazywanymi "Ogórkami") jeździła cała Polska. Ostatni autobus z taśmy zakładów Jelcza zjechał w 2008 r. Sąd w tym samym roku ogłosił upadłość Jelcza. Powstała jednak spółka-córka, która dziś jest częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej.