JLL jest firmą specjalizującą się w zarządzaniu nieruchomościami i inwestycjami. Spółka przygotowała prognozę dotyczącą wspomnianego rynku, z której wynika, że w pierwszej połowie 2023 roku będziemy obserwować "pewne spowolnienie, ale druga połowa powinna przynieść delikatne odbicie, jeśli chodzi o zakupy" - przekazała Aleksandra Gawrońska, Dyrektor Działu Badań Rynku Mieszkaniowego w JLL podczas śniadania prasowego.
Z danych JLL wynika, że w drugiej połowie 2022 r. można było obserwować wstrzymywanie części projektów, co sprawiło, że oferta na koniec grudnia szacowana była na około 49 tys.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rynek mieszkań w 2023 roku
Gawrońska oceniła, że w 2023 r. kluczowe znaczenie będą miały zmiany legislacyjne poprawiające zdolność kredytową i dotyczące subsydiowanych kredytów, ale także zasad kupowania większej liczby mieszkań, w tym także dotyczące sektora PRS.
Dodała, że odbudowę popytu na kredyty może wspomóc wprowadzenie rządowego programu kredytów z 2 proc. oprocentowaniem, a także obniżenie buforu ostrożnościowego.
"Może to podnieść słupki sprzedaży na sześciu głównych rynkach - pewnie jeszcze nie bardzo wyraźnie w 2023 r., ale w 2024 r. ten wzrost powinien być znaczący" - uważa Gawrońska.
Zdaniem ekspertki, nie jest spodziewany spadek cen w ujęciu nominalnym, a w perspektywie najbliższych lat można raczej oczekiwać ich wzrostu.
"Na ten moment nie widzimy prawdopodobieństwa, by ceny nominalne mogły spadać. Rośnie prawdopodobieństwo, że w perspektywie 2-3 lat, z uwagi na ograniczenia w nowej podaży, ceny mogą wyraźnie rosnąć" - oceniła.
Sytuacja na rynku najmu
Jako trudną eksperci oceniają sytuację na rynku najmu.
"Mamy gigantyczny popyt na mieszkania na wynajem (...). Mamy sytuację mocno dramatyczną. Jesteśmy w okresie, kiedy dostępność mieszkań na wynajem jest najniższa w historii. Deficyt mieszkań w sześciu największych miastach w Polsce sięga obecnie 700 tys. lokali" - powiedział Paweł Sztejter, Head of Residential w JLL.
Dodał, że liczba ta uwzględnia konserwatywne podejście do szacunków odnoszących się do długoterminowego popytu ukraińskiego.
"Jednocześnie liczba mieszkań dostępnych na wynajem spada - w ciągu roku spadła o 75 proc. (...) Ponadto, bardzo szybko rosną czynsze - to jest najwyższy wzrost czynszów, jaki obserwujemy od wielu lat" - poinformował Sztejter.
JLL podało, że w sześciu głównych miastach można dzisiaj wynająć nieco powyżej 8 tys. mieszkań. Sztejter ocenił, że jednym ze sposobów zwiększania dostępności mieszkań jest umożliwienie realizacji inwestycji przez inwestorów instytucjonalnych. Jego zdaniem nie ma zagrożenia, by zmonopolizowali oni rynek najmu w Polsce.
"Dziś inwestorzy w sześciu miastach mają 0,4 proc. zasobów. Jeśli wybudują wszystko, co jest zaplanowane w perspektywie 5-6 lat ten udział sięgnie 1-1,5 proc. Mówienie, że w Polsce rynek mieszkaniowy zostanie zmonopolizowany (...) jest absurdalne" - powiedział.