Evergrande, drugiemu największemu deweloperowi w Chinach, grozi bankructwo. Dług firmy przekracza 300 mld dolarów. Obligacje tego dewelopera posiadają inwestorzy z całego świata, w tym globalne instytucje finansowe (m.in. BlackRock, HSBC).
Do tej pory co najmniej dwa banki nie dostały pieniędzy na czas, a w czwartek mija ważny termin wypłaty odsetek. Gigant zapowiedział wprawdzie, że wypłaci odsetki od obligacji, ale tylko krajowym wierzycielom (czyli ok. 36 mln dolarów).
Nie jest jasne, kiedy zostaną wypłacone odsetki dla zagranicznych inwestorów warte 83,5 mln dolarów, chociaż tutaj teoretycznie jest nieco więcej czasu. Jednocześnie nie wiadomo, co z wykupem samych obligacji. "Ostatnie informacje o tym, że spółka jest gotowa wypłacić same odsetki i tylko dla chińskich wierzycieli pokazują, że problem z obsługą długu jest ogromny" - ocenia Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.
Dodatkowo kłopoty dewelopera pojawiły się w momencie, gdy wzrost chińskiej gospodarki zaczął rozczarowywać. A jego niekontrolowany upadek uderzyłby także w inne branże. Problemy sektora deweloperskiego w Chinach mogą przynieść załamanie na rynku budowlanym i przecenę szeregu surowców powiązanych z budownictwem (stal, aluminium, miedź). Przecena cen nieruchomości to także potencjalne zagrożenie dla sektora bankowego, zauważają ekonomiści Pekao.
Prezes Evergrande Hui Ka Yan zamyka pierwszą dziesiątkę najbogatszych ludzi w Chinach. Jest też 53. najbogatszym człowiekiem na świecie według rankingu "Forbesa".
To, czy gigant upadnie, czy przetrwa, jest w tej chwili w rękach chińskiego rządu. Dlaczego zatem komunistyczni decydenci mieliby pozwolić na bankructwo? Część analityków jest zdania, że być może Pekin będzie chciał zagrać twardo - "ukarać" giganta dla przykładu i "pogrozić palcem" wielkiemu kapitałowi.
Byłby to sygnał ostrzegawczy dla innych firm z branży przed nadmiernym zadłużaniem i w efekcie schłodzenie sytuacji na chińskim rynku nieruchomości. Rządowi nie podoba się bowiem, że ceny nieruchomości idą w górę, a mieszkania są dostępne tylko dla najbogatszych.
Evergrande będzie znacjonalizowany?
Najnowsze przecieki z azjatyckiej prasy mówią jednak, że deweloper zostanie znacjonalizowany. Źródła zbliżone do chińskiego rządu poinformowały portal Asia Markets, że gigant zostanie przekształcony w firmę państwową. Umowa, w ramach której Evergrande ma zostać podzielony na trzy oddzielne podmioty, jest ponoć finalizowana przez Chińską Partię Komunistyczną i może zostać ogłoszona w ciągu kilku dni.
Najważniejszym celem umowy jest powstrzymanie skutków, jakie niewypłacalność giganta miałaby dla chińskiej gospodarki. Umowa ma też na celu ochronę obywateli Chin, którzy kupili mieszkania od dewelopera lub zainwestowali w jego produkty. Evergrande to bowiem nie tylko deweloper - oferuje też produkty finansowe oraz udziela pożyczek na mieszkania.
Dziesiątki tysięcy inwestorów kupiło produkty finansowe za pośrednictwem China Evergrande Group. Byli do tego zachęcani obietnicą zysków rzędu 12 proc., a także prezentami, takimi jak oczyszczacze powietrza Dyson czy torby Gucci, podaje Reuters.
Evergrande jest tak spleciony z całą chińską gospodarką – od biznesu detalicznego po firmy infrastrukturalne – że jego los trzyma w ryzach światowe rynki akcji i obligacji. Dlatego informacje o poważnych kłopotach dewelopera podziałały na wyobraźnię inwestorów na całym świecie, którzy pamiętają upadek amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers kilkanaście lat temu. Wtedy okazało się bowiem, że żadna firma nie jest zbyt duża i zbyt ważna, żeby upaść.
Inwestorzy doszukują się nawet podobieństw między Evergrande a amerykańskim Lehman Brothers, którego upadek rozpoczął kryzys finansowy lat 2008-2009. Jednak zdaniem wielu analityków, takie porównania są przesadzone. Obawy o los chińskiego giganta przyczyniły się do spadków na giełdach na początku tygodnia, ale w środę negatywne emocje inwestorów już nieco opadły.
Świat niskich stóp
Evergrande działał w ponad 280 miastach i sprzedawał nieruchomości osobom o średnich i wyższych dochodach. W 2020 roku chińskie władze wprowadziły nowe regulacje w celu kontrolowania zadłużenia głównych deweloperów. Aby utrzymywać przypływ gotówki, firma, której sytuacja finansowa pogarszała się, stosowała przedsprzedaż na szeroką skalę, a także udzielała coraz wyższych rabatów zachęcając do kupna nieruchomości.
Analitycy Banku Pekao zwracają uwagę, że sytuacja na chińskim rynku nieruchomości może być odzwierciedleniem szerszego globalnego zjawiska, czyli poszukiwania atrakcyjnych stóp zwrotu w świecie niskich stóp procentowych.
Niskie stopy powodują zwiększony napływ kapitału na rynek nieruchomości, co ma reperkusje gospodarcze i społeczne - wzrost cen nieruchomości może wykluczyć z posiadania własnego mieszkania całe pokolenie.
Z kolei Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB, zwraca uwagę, że Evergrande jest świetnym przykładem długiego okresu zbyt luźnej polityki pieniężnej (czyli m. in. niskich stóp procentowych), która prowadzi do złej alokacji zasobów w gospodarce. "Ten argument jest najczęściej pomijanym (gdyż jest niewygodny) w dyskusji odnośnie potrzeby zacieśnienia polityki – w Polsce czy na świecie" - ocenia.