Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Aleksandrze Kwaśniewski, nie idź tą drogą

0
Podziel się:

Były prezydent musi dowieść, jak kończą prawdziwi mężczyźni - pisze Jan Płaskoń.

Aleksandrze Kwaśniewski, nie idź tą drogą

Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy, a zużytego polityka po tym, jak zaczyna. Tak powinna brzmieć obecna dewiza Leszka Millera. Szef SLD myślał, że rozdaje karty w grze między Aleksandrem Kwaśniewskim a Januszem Palikotem. Tymczasem sam się wyprosił od stolika.

Przewodniczący SLD wykonał najgłupszy z możliwych falstartów. Przekonany niczym papież o swej nieomylności, skalkulował, że jeśli zastosuje ruch wyprzedzający, to wbije ostatni gwóźdź do trumny Palikota. Miało temu służyć zaproszenie byłego prezydenta do tworzenia wspólnych list wyborczych, które Miller wystosował w przeddzień spotkania Kwaśniewskiego z Palikotem.

Teoretycznie prawdopodobieństwo trafienia istniało. Wszak od kilku tygodni Palikot pogrąża się w odmętach bezsensownej bitwy z samym sobą i dla niektórych jest już politycznym zombie. Polityka to jednak nie totek. Skoro szef SLD wzywa publicznie założyciela tej partii, który w dodatku dużo wcześniej ogłosił zamiar jednoczenia centrolewicy, wygląda to gorzej niż wyzwanie na ubitą ziemię. A jeśli jeszcze hurtowo umieszcza Kwaśniewskiego pośród wielu innych zaproszonych, to szorstka przyjaźń faktycznie staje się ćwiekiem do trumny. Tyle że dla Leszka Millera.

Pakt, jaki były prezydent zawarł z Palikotem, może zaskakiwać tylko tych, którzy myślą, że wiedzą, jak mężczyzna powinien kończyć, ale zapomnieli jak powinien zaczynać. Bo na co się zanosi, było już wiadomo w momencie, gdy eurodeputowany Marek Siwiec oddał legitymację SLD. Nikt nie wykonuje takich gestów, jeśli nie ma zaplanowanej perspektywy przynajmniej na kolejną kadencję. Było też wiadomo, gdy Ryszard Kalisz coraz częściej grał na nosie Leszkowi Millerowi. I coraz bezczelniej, choć trzeba przyznać, że z wdziękiem typowym dla urodzonych adwokatów.

Siwiec i Kalisz to sprawdzona załoga z najlepszych okresów prezydentury Kwaśniewskiego. Chłopcy z jednego podwórka wracają więc znowu na pierwszy plan u boku swego pryncypała. Uśmiech im kraśnieje, gdyż pryncypał ma już wedle sondaży 25 proc. poparcia, mimo że zaledwie ogłosił zamiar startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Palikot jest im potrzebny jedynie po to, żeby uszczknąć ile się da z ponad milionowego elektoratu. Miller sam się wykluczył, deklarując stanowczo, że z Palikotem nigdy i pod żadnym pretekstem. Tylko patrzeć, kiedy zaczną topnieć szeregi partii Leszka Millera, jako że tzw. klasa polityczna rzadko ma nosa do społecznych oczekiwań, ale doskonale wyczuwa, gdzie znajduje się miód.

Projekt wyprowadzenia sztandaru skostniałego i zmurszałego SLD jest genialny w swej prostocie. A że lud ma już dosyć szczękościsku w wykonaniu PiS i Platformy Obywatelskiej, szybko może się okazać, iż Aleksander Kwaśniewski przerwie wieloletni _ trismus _ i całkiem na nowo zagospodaruje polityczną scenę.

Pod jednym wszakże warunkiem: że będzie mu się chciało przynajmniej tak długo, ile trzeba, żeby dowieść, jak kończą prawdziwi mężczyźni. Były prezydent już przecież raz jednoczył lewicę. Po tamtym epizodzie pozostała zaledwie apostrofa, aby Ludwik Dorn nie podążał wspólną drogą z psem Sabą. Dzisiaj nikt już nawet nie pamięta, o jaką szło drogę.

Czytaj więcej w Money.pl
Będzie sojusz w "dokopywaniu" Tuskowi i Kaczyńskiemu? Politycy będą rozmawiać o zjednoczeniu na wspólnym froncie.
Miller nie chce Palikota w zjednoczonej lewicy Leszek Miller chciałby, by politycy wystartowali w wyborach do europarlamentu pod hasłem Sojuszu dla Europy.
Palikot: Kwaśniewski wnosi dostojeństwo Sytuację Ruchu Palikota pogorszyła sprawa związana z nieodwołaniem Wandy Nowickiej i wyrzuceniem jej z klubu.
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)