Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Antoni Macierewicz wcale nie oszalał

0
Podziel się:

O tym, że prawda zwycięży, żeby nie wiadomo jak zdrajcy kombinowali - pisze Jan Płaskoń.

Antoni Macierewicz wcale nie oszalał

10 kwietnia roku pamiętnego Antoni Macierewicz był w Smoleńsku. Bardzo blisko miejsca katastrofy. Prawie na wyciągnięcie ręki. Już z tego powodu wielki śledczy Prawa i Sprawiedliwości może mieć dziś rację.

Cóż bowiem zrobiły wszystkie pętaki chwilę po tym, jak wróg napadł na Polskę z kraju sąsiedniego? Pobiegli na lotnisko. Macierewicz natomiast niezwłocznie ewakuował się do kraju. Wiedział już przecież, że zaczęła się wojna i elity PiS-u zostały zdradziecko zamordowane. Pytanie, skąd wiedział, mogą zadawać tylko sprzymierzeńcy komunistów, Żydów i masonów. Macierewicz zawsze wie.

Szczytem bezmyślności było pakować się wtedy do jaskini lwa, aby rejestrować naocznie ślady katastrofy. Polski ambasador stał 150 metrów od wraku samolotu. Widział, że nikt nie przeżył, ale cóż to za świadectwo! Skoro sowiecka swołocz rozpyliła sztuczną mgłę, przesunęła brzozę i odpaliła na pokładzie samolotu bombę próżniową, to i na oczy mogła coś zrzucić. Nawet największym patriotom.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/105/124009.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/janek;to;zdrajca;gustlik;jest;psychiczny,129,0,1070977.html) *Janek to zdrajca, Gustlik jest psychiczny * Dokąd zmierzają panowie Antonii, Jarosław i Donald - przewiduje Bartłomiej Dwornik.

Niezwłoczna dyslokacja posła Macierewicza na odległość jak najdalszą od linii frontu to przejaw instynktu największych asów wywiadu. Ktoś musiał przecież wyjawić prawdę o Smoleńsku, a na miejscu KGB dobijało ofiary. Niewykluczone, że Macierewicz zostałby rozpoznany.
Nazywać go dziś szaleńcem i odsyłać do psychiatry mogą jedynie osobnicy, którzy nigdy nie zetknęli się ze szpitalnym oddziałem dla rozumnych inaczej. Przed laty robiłem reportaż w takim miejscu i do dziś nie wiem kim naprawdę był pacjent podający się za Jezusa z Nazaretu.

Tłumaczył mi całkiem logicznie, że wszyscy mają go za wariata, a on tylko powrócił, co zostało przecież zapisane w Piśmie. Im bliżej do przewidzianego przez Majów kresu ludzkości, tym częściej widzę tamtą twarz. Wyglądającą jak oryginał ze świętych obrazów.

Inną metodą ośmieszania prawdy smoleńskiej jest poszukiwanie dziury w całym. Red. Tomasz Machała wytropił, że wybitny ekspert komisji Macierewicza ma w Australii instytut naukowy z kapitałem założycielskim w wysokości 2 dolarów. Dwuosobowa placówka prowadzi badania w jego prywatnym domu. Grzegorz Szuladziński, który doszedł do wniosku, że w Tupolewie nastąpił wybuch, jest w niej dyrektorem, a funkcję sekretarza generalnego pełni osobista małżonka eksperta.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/101/124005.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/na;kremlu;wypija;wodke;za;sedziow;ze;strasburga,152,0,1068184.html) *Na Kremlu wypiją wódkę za sędziów ze Strasburga * Rosjanie już dawno rozstrzygnęli kwestię winy za Katyń - pisze Andrzej Zwoliński.

I cóż to ma do rzeczy? Bill Gates zaczynał karierę w garażu. Poza tym red. Machała to syn posłanki PO, co z automatu wyklucza wiarygodność jego intencji. Jeszcze dalej posunął się kolejny tropiciel. Niejaki Krzysztof Łoziński odkrył, że wybitny amerykański naukowiec polskiego pochodzenia Wiesław Binieda nie jest ani fizykiem, ani profesorem, ani ekspertem NASA. Mimo że Antoni Macierewicz tak właśnie rekomenduję specjalistę od wytrzymałości drzew. Fundamentalne niezgodności doprowadziły Łozińskiego do konkluzji, że byle polski wieśniak, rąbiący drzewno na opał, ma większą wiedzę o twardości brzozy niż ekspert Binienda.

Gdyby rozumować w takich kategoriach, to wojnę wypowiedzianą przez sowietów Antoniemu Macierewiczowi można by skwitować starym dowcipem. Po spotkaniu z astronomem w Zakopanem jeden dociekliwy góral się zaparł i nie przestawał pytać, czy Ziemia jest naprawdę okrągła. W końcu prelegent nie zdzierżył: – Widzę baco, że wam nie chodzi o okrągłość, tylko w mordę chcecie dostać.

Prawda zwycięży, żeby nie wiadomo jak zdrajcy kombinowali. Tym bardziej, że ciągle się podkładają. Donald Tusk dobrodusznie wyjawił o czym rozmawiał w cztery oczy na sopockim molo z Władimirem Putinem. O uciążliwościach prywatnego życia wynikających z ciągłej obecności obstawy. Idiota by się zorientował, że były wysoki oficer KGB sonduje w ten sposób pół roku przed zamachem smoleńskim poziom ochrony prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Dlatego bez psychiatrycznych odsyłaczy trzeba traktować widzenie posła Mariusza Błaszczyka. Tusk w generalskim mundurze, pacyfikujący lud z Krakowskiego Przedmieścia przy udziale sowieckiego desantu, to całkiem realne zagrożenie.

Tym bardziej że ten lud jakby się już szykował. Socjolodzy dywagują, co ich przyciąga pod Pałac. Wytłumaczenie jest proste. W stanie wojennym wystarczyło, żeby dwie osoby stanęły pod sklepem, a w kilka chwil zbierał się potężny tłum. Nawet wtedy, gdy w sklepie były tylko półki. Całkiem puste półki.

Czytaj więcej w Money.pl
Macierewicz się przyznał. Wojnę wymyślił sam Antoni Macierewicz (PiS ) zapewnił, że swoich słów o wypowiedzeniu wojny w związku z katastrofą smoleńską nie konsultował z nikim z władz partii.
Tusk ostro o współpracy z Lechem Kaczyńskim Premier Donald Tusk powiedział, że projekt wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu pojawił się już po ustaleniu spotkania premierów Polski i Rosji.
Śledztwo smoleńskie. O tym nie usłyszysz Prokuratura nie może reagować na każdą niemądrą wypowiedź związaną z badaniem katastrofy smoleńskiej - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)