Premier Donald Tusk jedną zręczną decyzją postanowił zakończyć kryzys w polskiej gospodarce. Jego nowy zastępca już z pewnością zadba o to, by przekonać Polaków o tym, że wciąż żyją na _ zielonej wyspie _. A wicepremier z partii koalicyjnej odejdzie w cień.
Po tygodniu oczekiwania na _ niedużą, ale ciekawą _zmianę w rządzie premier Donald Tusk znów dał się poznać jako mistrz w zabieganiu o poprawę przede wszystkim swojego wizerunku. Nie posłuchał głosu ankietowanych Polaków, którzy najchętniej pozbyliby się ministra Nowaka albo Arłukowicza. Zostają, bo to głównie na nich skupia się społeczne niezadowolenie. Tych, którzy czekają w długich kolejkach do lekarzy, i tych, którzy jeżdżą koleją.
Premier awansował za to ministra Jacka Rostowskiego do rangi wicepremiera. Potwierdził tym samym jego niezachwianą od początku pierwszej kadencji pozycję w rządzie. W zamian oczekuje - jak sam to określił - działań _ prowzrostowych _ w Polsce. A, jak wiemy, nowy wicepremier z takimi działaniami do tej pory radził sobie bardzo dobrze. Przynajmniej _ na papierze _.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/62/m110142.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/pkb;hamuje;co;czeka;nas;w;najblizszych;miesiacach,237,0,1150445.html) *Gospodarka już hamuje. Ekonomiści mówią o recesji * Czy hamowaniu towarzyszyć będą podwyżki podatków i wzrost cen w sklepach i na stacjach paliw? Zapytaliśmy o to ekonomistów. Wystarczy przecież wyjść do Polaków i powiedzieć im, że żyją na _ zielonej wyspie _. Albo, że chociaż u nas dług publiczny rośnie, to u innych rośnie szybciej.
Można też założyć, że pieniędzmi z fotoradarowych mandatów uda się załatać dziurę budżetową, wmawiając wszystkim, że chodzi o poprawę bezpieczeństwa na drogach. Można wreszcie majstrować przy pieniądzach z OFE, a potem dodać, że podwyżka VAT-u jest tylko chwilowa i wrócimy do poprzedniej stawki. Oczywiście w bliżej nieokreślonej przyszłości, choć niewykluczone, że to kryzys, a nie nieudolność w planowaniu budżetu zmusi rząd do jeszcze jednej podwyżki.
Minister Jacek Rostowski do tej pory dawał się również poznać jako osoba nieznosząca sprzeciwu i nieczuła na krytykę opozycji. Na słowa z ust polityków PiS reaguje zwykle bądź nerwowo, bądź lekceważąco. Wystarczy przypomnieć tu chociażby wypowiedzi o chorobie psychicznej Jarosława Kaczyńskiego. A jeżeli to nie wystarczy, wówczas angażuje urzędników swojego resortu, by liczyli, ile to nierealne pomysły PiS będą kosztować.
Nowym wicepremierem został więc człowiek, którego Donald Tusk w obecnej sytuacji potrzebuje. Platforma Obywatelska w sondażach traci, a taki krok niewątpliwie oznacza, że premier zamierza pokazać się jako osoba, która dba o wzrost gospodarczy i ma przy sobie świetnego fachowca od finansów publicznych.
To jednak zła wiadomość dla wicepremiera Janusza Piechocińskiego z PSL. Rola koalicyjnej partii w rządzie zostaje bowiem jeszcze bardziej zmarginalizowana. I to głównie na jego wizerunku odbiją się wszystkie problemy w realnej gospodarce, jak chociażby wzrost bezrobocia i kłopoty dużych firm przemysłowych. Bo nawet jeżeli chciałby im pomóc, wykorzystując pieniądze publiczne, to będzie musiał prosić o nie ministra Rostowskiego, będąc nijako na jego _ garnuszku _. Podobnie zresztą jak drugi minister z PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz, odpowiedzialny za rynek pracy i politykę społeczną.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Zaskakująca decyzja Tuska. Rostowski awansuje Minister finansów obejmie tekę wicepremiera. Zmiany nastąpiły także w jednym z ważnych ministerstw. | |
Sondaż dla Money.pl: Arłukowicz nie taki zły Dziś premier dokona zmian w rządzie. Co na to Polacy? |