Jak nie trudno było przewidzieć, politycy wrażliwi na ludzką krzywdę nie pozostali obojętni na los klientów firmy Amber Gold i bankrutujących biur podróży. Przez parlamentarne wakacje i sezon ogórkowy nie ma zbyt wielu okazji do zabłyśnięcia przed wyborcami, trzeba więc skrzętnie spożytkować te, które nadarzają się mimochodem.
Posłowie z opozycyjnego klubu Solidarna Polska przypuścili wczoraj frontalny atak. Hurra! - w pierwszej chwili można by ucieszyć się, że ktoś wreszcie zainteresował się tym, co skutecznie umykało prokuratorom przez trzy lata. Radość z poselskiego zaangażowania po stronie wystrychniętych na dudka nie trwała jednak długo.
Politycy partii dowodzonej przez Zbigniewa Ziobrę, zrobili coś, co od razu obnażyło ich intencje. Pod płaszczykiem troski o poszkodowanych turystów, którym wakacje popsuły upadki biur podróży, oraz pod pozorem obrony zawiedzionych ciułaczy, którzy liczyli na złoty interes na złocie, po prostu dołożyli rządowi. Najwyraźniej nie chodziło wcale o napiętnowanie nieuczciwych przedsiębiorców.
Chyba, że posłom opozycyjnego klubu nasz kraj pomylił się z Białorusią, gdzie władza może powiedzieć - _ zróbcie tak i to szybko _. Na razie u nas premier nie ma jeszcze wpływu na to, czy dana firma jest uczciwa, czy nie, albo czy prowadzi biznes racjonalnie, czy też na skraju ryzyka grożącego upadłością. I całe szczęście, bo w końcu nie tak dawno temu odeszliśmy z ulgą od gospodarki centralnie sterowanej. I chyba nie chcemy, żeby teraz rząd mieszał się do gospodarki rynkowej.
Natomiast pomysł Solidarnej Polski by zwoływać nadzwyczajne posiedzenie Sejmu, jeśli Donald Tusk nie zajmie stanowiska w sprawie Amber Gold, trąci już kuriozum. Idąc dalej tym tropem wysoka izba powinna zbierać się zawsze ilekroć zaistnieje domniemanie, że ktoś, gdzieś, coś zachachmęcił.
Może posłowie Solidarnej Polski powinni baczniej posłuchać prof. Leszka Balcerowicza, który komentując wczoraj oburzenie klientów firmy Amber Gold słusznie zauważył, że _ nie można ludzi całkiem pozbawić obowiązku odpowiedzialności _. Boję się tylko, że wypowiadając takie sądy, autor transformacji gospodarczej może zostać szybko postawiony w jednym szeregu z tymi, którzy dziś nadużywają zaufania klientów. W końcu, było nie było, to dzięki niemu mamy wolny rynek i firmy takie, jak Amber Gold...
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Były minister ostro o prokuraturze i Amber Gold Zbigniew Ćwiąkalski komentuje sprawę firmy z Gdańska. | |
Złoto dla naiwnych. Dlaczego biznes z Amber Gold nie mógł się udać Money.pl sprawdził przyczyny kłopotów firmy kuszącej wielkimi zyskami. | |
Na tym polegał fenomen Amber Gold Arkadiusz Droździel o bolesnej lekcji finansowej edukacji. |
Autor jest dziennikarzem Money.pl