Głównym zadaniem Izabeli Leszczyny, nowej sekretarz stanu w ministerstwie finansów, będzie wyedukowanie społeczeństwa, aby wreszcie dobrze zrozumiało intencje Jacka Rostowskiego i Donalda Tuska.
Będzie bowiem pełnomocnikiem rządu do spraw informacji i edukacji finansowej oraz ochrony finansów publicznych. Pani minister zdaje sobie sprawę, co ją czeka. Jak napisała na swojej stronie internetowej, wie, że pracę ma teraz ryzykowną: _ Swoje zadania(...) rozumiem jako poszukiwanie złotego środka pomiędzy rozrzutnością a skąpstwem w finansach publicznych. To największe ryzyka w tym sektorze _.
Zapewnia jednak, że zadba o jakość naszego życia. Ale nie, nie spodziewajmy się, że w jakikolwiek sposób się ona poprawi. Pani minister dbać będzie, aby ta jakość była na miarę możliwości budżetu państwa, zatem pozostanie byle jaka. Minister Leszczyna pisze: _ Ochrona finansów publicznych, a więc dbałość o ich bezpieczeństwo, nie jest samym w sobie celem rządu, a jedynie środkiem do realizacji innych celów. Najogólniej można powiedzieć, że nadrzędnym celem rządu jest jak najlepsza jakość życia Polaków, jakość na miarę naszych (obywateli) oczekiwań, ale także na miarę możliwości budżetu państwa. _
Nie można jednak z tego wyciągnąć pochopnego wniosku, że mimo nowej osoby w kierownictwie resortu finansów wszystko zostanie po staremu. Wręcz przeciwnie. Minister Leszczyna zapowiada duży nacisk na edukację. I tu jest szansa. Jeśli dobrze nas wyedukuje, to wreszcie dobrze zrozumiemy intencje Jacka Rostowskiego. Gdy mówi o zabraniu nam emerytalnych oszczędności, to teraz, głupole, myślimy: _ kradzież _, _ oszustwo _, _ łapać złodzieja _. Bo nie pobieraliśmy nauk. Ale gdy już się nami zajmie pani Leszczyna, to złapiemy słuszną linię i będziemy mówić: _ genialny strateg _, _ wspaniale połatał budżet _, _ spokojnie, nasze dzieci za wszystko z przyjemnością zapłacą _.
Skończy się naiwne krytykanctwo, że budżet jest z kosmosu, niemożliwy do zrealizowania. Zaczniemy chwalić, jak to dobrze zaplanował, uspokoił rynki i wierzycieli mamieniem, że całkiem u nas dobrze, a później mimochodem znowelizuje, prawda wyjdzie na jaw, ale może nie cała i to w drugiej połowie roku. Jak tanio kupił kilka miesięcy dobrego samopoczucia! Po prostu geniusz!
Jeśli pani sekretarz stanu wypełni swoja misję, to jej szef jak nic zostanie człowiekiem roku, tak lud będzie go wielbił. A gdy jeszcze Izabela Leszczyna poedukuje decydentów szwedzkiego banku centralnego, to jeszcze może będzie i _ Nobel _ z ekonomii dla naszego wicepremiera.
Ale to wszystko łatwe nie będzie. Świetnie zdaje sobie sprawę z tego pani minister przyznając: _ Że będzie trudno? Jasne, że tak, bo życie w ogóle jest trudne... _ Z tej wypowiedzi płynie wniosek: w rządzie trzeba zatrudnić kolejnego sekretarza stanu, który zajmie się tym, aby wreszcie w życiu było nam choć trochę łatwiej. Może ktoś taki powinien być nawet w randze ministra. Jeszcze lepiej, gdyby pełnił funkcję premiera.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Tyle Polak musi oddać, by spłacić dług publiczny Ministerstwo Finansów ma dziś przedstawić dane o zadłużeniu sektora finansów publicznych za cały ubiegły rok. | |
Jacek Rostowski porażony propozycjami OFE - _ To, co proponują towarzystwa emerytalne, to nie emerytury _ - grzmi wicepremier i minister finansów. Zapowiada też zmiany w budżecie. |
Autor felietonu jest zastępcą redaktora naczelnego Money.pl