Zmienne warunki atmosferyczne dokuczają wszystkim, nie tylko wypoczywającym patriotycznie nad polskim morzem. Upały bezwzględnie przedzielane przez chłody, burze i ulewy, wpływają zdecydowanie destrukcyjnie również na naszych przedstawicieli stanowiących prawo i żądających sprawiedliwości w Polsce, która jest oczywiście najważniejsza.
_ Prawo i Sprawiedliwość domaga się aktywnej interwencji rządu w sprawie Polaków, którzy wzięli kredyty na mieszkania we frankach szwajcarskich _ - oświadczył europoseł PiS Ryszard Czarnecki. - _ PiS deklaruje gotowość współpracy w wymiarze legislacyjnym w tym zakresie. Tych 700 tysięcy osób trzeba ratować. _
Trudno oczywiście nie zgodzić się z tym, że warto pomagać, a nawet trzeba. Co więcej piszący te słowa, uwzględniając swój partykularny interes, powinien z radością przyjąć oferowaną pomoc. Chciałbym jednak zapytać, a co z tymi, którzy zapożyczyli się w złotych? Może im też państwo powinno dopomóc? Dlaczego zadłużeni w innych walutach pomijani są w tej śmiałej propozycji? Nie bądźmy małostkowi, umorzyć należy wszystkie kredyty, bo przecież to i tak obce, czytaj nie polskie banki, więc co się będziemy szczypać. Tak zwana "repolonizacja" banków głoszona przez prezesa PiS jest na pewno trudniejszym zadaniem, niż przegonienie strachem wrogich kapitalistów.
Przedstawiający propozycję największej opozycyjnej partii, która według sondaży ma poważną szansę na zwycięstwo w wyborach, powinien być traktowany wyjątkowo poważnie przez wrogich komentatorów, zarzucających mu brak kompetencji w kwestiach gospodarczych. Ryszard Czarnecki jest przecież wyjątkowo doświadczonym politykiem. Swoimi koncepcjami wzbogacał już programy siedmiu partii po 1989 roku. Teraz w pierwszym szeregu prowadzi po władzę PiS, której prezes znany jest też i z tego, że będąc premierem całkiem dużego europejskiego kraju, nie posiadał konta bankowego, nie mówiąc już o kredycie.
Upały na przemian z gwałtownymi burzami szkodzą też politykom PJN. Ta polityczna przykurzona kanapa, chce zniesienia obowiązku jazdy z zapiętymi pasami bezpieczeństwa. Marek Migalski, wiceszef partii, przedstawił postulaty, dotyczące proponowanych zmian. Znajdziemy tam też zwiększenia limitów prędkości i zniesienie, na wzór niemiecki, ograniczenia na autostradach. Przyspieszyć też mamy na drogach ekspresowych do 130 km/h, na terenie niezabudowanym do 100 km/h. Propozycja zniesienia zakazu rozmów przez telefon komórkowy w czasie jazdy, w oczywisty sposób potwierdza tylko podejrzenie, że możemy mieć do czynienia z efektem udaru słonecznego.
Chyba, że jest inaczej i chodzi o kiełbasę wyborczą. Zauważyć jednak należy, że wszystkie wyroby wędliniarskie mają krótki termin przydatności do spożycia, a do wyborów jeszcze dwa lata. Zatem to musi być zamach na nasze, wyborców życie, by obniżać frekwencje tak korzystną dla opozycji. Jadąc bez pasów, 200 km/h, odbierając telefon od banku informujący nas o tym, że 30-letni kredyt został właśnie umorzony, z wrażenia na pewno uda nam się wpaść w jakąś koleinę powstałą w wyniku upałów.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Rząd pomoże zadłużonym we frankach? Prawo i Sprawiedliwość domaga się aktywnej pomocy rządu dla Polaków, którzy wzięli kredyty na mieszkania we frankach szwajcarskich. | |
PJN ma nowy pomysł. Koniec pasów w autach Nawet członkowie ugrupowania przyznają, że wiele propozycji jest kontrowersyjnych. |
Autor felietonu jest dziennikarzem Money.pl