Odwołanie ministra finansów uratuje wizerunek rządu? Chyba tylko najwięksi optymiści mogą dać wiarę takiej teorii. Za to rynek finansowy - jak się okazuje - czeka na taką informację z niecierpliwością.
Co więcej, jak pokazuje zamieszanie wokół dziennikarskiej kaczki o dymisji Jacka Rostowskiego, taka informacja będzie powodem do euforii. Czyżby inwestorzy wiązali nadzieję, że bez ministra finansów nie tylko nie zapanuje chwilowy chaos, ale wręcz będzie lepiej? Choć może wydawać się to paradoksem, taki wniosek nie jest bezpodstawny. Wystarczy spojrzeć, jak na tę - ostatecznie nieprawdziwą - informację, zareagował kurs złotego.
Zobacz, jak doniesienia o dymisji Jacka Rostowskiego wpłynęły na kurs euro src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1377021600&de=1377122340&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Kiedy tylko, późnym wieczorem, gruchnęła wieść o dymisji - złoty zaczął się błyskawicznie umacniać. Czyli walutowi gracze zaczęli naszą walutę kupować, co jest niewątpliwą oznaką optymizmu. Po dementi, opublikowanym przez premiera Tuska na Twitterze, nastroje natychmiast się popsuły. A od rana, kiedy na rynku pojawili się ci, którzy w nocy wolą spać, niż śledzić serwisy informacyjne, było jeszcze gorzej. Rozczarowani inwestorzy, uznając najwyraźniej że Donald Tusk będzie bronił swojego zastępcy jak niepodległości, pozbywają się polskiej waluty.
Wniosek z tego taki, że wyrzucenie z rządu Jacka Rostowskiego może mieć wymiar nie tyle wizerunkowy, co praktyczny. Bo twarzy i notowań rządu PO-PSL taki krok nie uratuje na pewno. Naiwnością jest liczyć na to, że taki zdymisjonowany minister zabierze odchodząc wszystkie te złe emocje, które dziś kumuluje wokół siebie premier. Ale silny złoty i euforia na rynkach mogą się okazać bardzo cenne dla gospodarki.
Czytaj więcej w Money.pl
Autor felietonu jest redaktorem Money.pl