Od ponad sześciu lat spada udział dochodów podatkowych w PKB: w tym czasie obniżył się aż o prawie trzy punkty procentowe: z 17,5 procent do 14,6 procent. Jest to zjawisko bezprecedensowe, bo nie wprowadzono w tym czasie jakichkolwiek obniżek podatków - z wyjątkiem likwidacji najwyższej stawki podatku dochodowego od osób fizycznych - pisze dla Money.pl prof. Witold Modzelewski.
Wręcz odwrotnie - wiele stawek podwyższono: dotyczyło to przede wszystkim VAT-u i akcyzy. Tę tendencję potwierdzają również oficjalne dane od 2007 roku - jest co rok gorzej, a tylko w 2011 roku przez chwilę udział podatków w PKB wzrósł z 15,7 procent do 15,9 procent PKB.
Źródło: MF
W przyszłym roku rząd planuje, w przyjętym niedawno budżecie, że będzie jeszcze gorzej; spadną realne dochody z VAT-u, akcyzy i obu podatków dochodowych. Najważniejsze jest jednak dość oczywiste spostrzeżenie: gdyby w 2014 roku udział dochodów podatkowych w PKB był na poziomie 2007 roku (17,5 procent), to... deficyt równałby się praktycznie zero.
Gdyby więc utrzymano dochody podatkowe w relacji do PKB sprzed nastania rządów ministra Rostowskiego, nie byłoby również katastrofalnego przyrostu długu publicznego. Prawda jest tu aż nadto brutalna.
Oczywiście każdy zada pytanie, co się stało z tymi dochodami podatkowymi, skoro nie obniżano stawek podatkowych? Odpowiedź, jak zawsze, nie jest zbyt skomplikowana - przynajmniej dla tych, których bawią tzw. szczegóły wiedzy podatkowej. W tym czasie zadziałały równolegle trzy istotne czynniki wywołujące ten skutek:
1) wprowadzono _ pozaustawowe _ zmiany legislacyjne, które ułatwiły lub wręcz zalegalizowały unikanie opodatkowania (_ nowelizacje optymalizacyjne _),
2) nastąpił znakomity rozwój usług występujących pod nazwą _ agresywnego planowania podatkowego _, które dzięki dyskretnemu parasolowi władzy dla ich oferentów stały się znacznie bardziej bezpieczne dla wszystkich, którzy nie chcą płacić podatków,
3) głęboki spadek aktywności organów władzy publicznej w stosunku do _ grubych ryb _ uchylających się od opodatkowania (przy jednoczesny wzroście represyjności w stosunku do płotek) - podział ten zna np. każdy mały _ złomiarz _, bo przecież _ wszyscy wiedzą _, dzięki usłużnym mediom, że to _ sami oszuści _.
Wyceniając wpływ tych czynników na spadek dochodów budżetowych można przyjąć, że na pierwszy z nich przypada 40 procent, na pozostałe dwa po 30 procent. Zresztą są one ze sobą ściśle powiązane i trudno tu o ścisły podział. Jedno jest pewne, gdyby nie powyższa dewastacja całości systemu podatkowego, nasz deficyt i dług publiczny byłby znacznie niższe, a likwidacja OFE - przynajmniej ze względów fiskalnych - byłaby zupełnie niepotrzebna.
Autor jest współtwórcą podatku VAT w Polsce, byłym wiceministrem finansów,
prezesem Instytutu Studiów Podatkowych Modzelewski i Wspólnicy
Czytaj więcej w Money.pl