Zespół Jarzębina nie zaśpiewa przed pierwszym meczem polskiej reprezentacji na Euro 2012. Szkoda, bo akurat była to jedna z niewielu rzeczy, jaką mogliśmy się wyróżnić podczas tej imprezy. Gorzej, że może to pociągnąć za sobą konsekwencje, których wszyscy będziemy musieli się wstydzić.
Od kilku lat media w Polsce żyją przygotowaniami do Euro 2012. Ciągle padają pytania czy zdążymy z autostradą, czy kolej sobie poradzi i czy nie przesadziliśmy z kosztami budowy stadionów. Wszystkie te rzeczy dla turystów z zagranicy nie będą miały jednak większego znaczenia.
Bo tak naprawdę zdecydowana większość Europejczyków zapamięta mistrzostwa przede wszystkim z powodu meczów, które zobaczą w telewizji. A tam nie widać ani autostrad, ani pociągów, ani kredytów zaciągniętych na budowę stadionów. Liczy się show, widowisko.
Świetnie, jeśli stworzy je nasza reprezentacja. Niech mieszkańcy innych krajów dowiedzą się, że Polacy potrafią znakomicie się mobilizować nawet w najmniej sprzyjających warunkach. Co z tego, że mamy bardzo słabą ligę piłkarską, której triumfatorzy od 16 lat nie potrafią awansować do Ligi Mistrzów. Spośród krajów uczestniczących w Euro 2012 jest to absolutny rekord. Jeśli jednak dotrzemy do półfinału czy też finału mistrzostw, wszyscy zagraniczni dziennikarze będą mówić o polskich bohaterach.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/105/124009.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/znow;skandal;wokol;euro;2012;co;to;za;eksperci,30,0,1094942.html) *Znów skandal wokół Euro 2012. Co to za eksperci? * Kto i dlaczego zdecydował się zeszmacić - pisze Bartłomiej Dwornik.
Taki scenariusz byłby idealny, tak jak idealny, pod kątem autoprezentacji, był wybór wykonawczyń oficjalnego przeboju polskiej reprezentacji. Zespół Jarzębina jak mało który ma szansę zapaść w pamięć zagranicznym kibicom, jako coś oryginalnie polskiego. O wiele bardziej, niż bezpłciowe maskotki, które narzuciła nam UEFA. Szkoda więc, że nie staramy się wykorzystać w pełni potencjału zespołu ludowego z Kocudzy.
Wiemy już jednak, że sympatyczne panie na Narodowym nie wystąpią, za to nie wiemy, kto zaśpiewa przed meczem hymn narodowy. Pamiętam, jak sukcesom kadry Jerzego Engela przed mistrzostwami świata w 2002 towarzyszył głos tenora Marka Torzewskiego. Jego wykonania hymnu bardzo dobrze komponowały się z atmosferą meczu. Potem na samych mistrzostwach zastąpiła go Edyta Górniak, bo PZPN-owi wydawało się, że tak będzie lepiej, bo to przecież bardziej znana i uznana gwiazda. Jej wykonanie hymnu było niestety, delikatnie mówiąc, żenujące.
Miejmy nadzieję, że tym razem działaczom nie przyświecają podobne intencje. Lepiej niech już zostawią śpiewanie hymnu oraz innych piosenek kibicom. Tak, byśmy nie musieli się wstydzić jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
Podyskutuj z autorem na Facebooku.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Angielscy policjanci na Euro 2012. To ich cel 24-osobowa ekipa brytyjskich policjantów weźmie udział w Euro w Polsce i na Ukrainie. | |
Trzeba pokazać kibicom, jak wyglądają złote Narodowy Bank Polski we współpracy z policją będzie informować turystów o wyglądzie polskich banknotów. | |
Kościół przygotował się na Euro 2012 Kościół jest gotowy na Euro 2012 - zapewnił krajowy duszpasterz sportowców ks. Edward Pleń. |
Autor jest dziennikarzem Money.pl