Jeśli niedzielne wybory w Grecji wygrają eurosceptyczne partie, piękne Ateny w kilka dni zamienią się w Prisztinę.
Do katastrofy bowiem jest w tym kraju już naprawdę blisko. Wiele zależy od zbliżających się wyborów parlamentarnych. Grecy wolą jednak nie czekać na ich wynik i już dzisiaj czyszczą konta bankowe ze swoich zaskórniaków. W ciągu kilku ostatnich dni z największych greckich banków wyparowywało przynajmniej pół miliarda euro dziennie. Dostało się też mniejszym instytucjom finansowym, z których wypływało średnio nawet 30 milionów euro.
Grecy wiedzą bowiem, że trzymanie oszczędności w skarpecie jest teraz znacznie bardziej bezpieczne, niż na rachunku bankowym. W wypadku zwycięstwa antyeuropejskich partii, politycy w końcu podejmą decyzję opuszczenia strefy euro. A coraz głośniejsze plotki mówią, że wykonają ten ruch cichcem i pod osłoną nocy.
W skrócie oznacza to, że pewnego wieczoru mieszkaniec Aten lub Salonik położy się spać z tysiącem euro w swoim elektronicznym portfelu, a kiedy wstanie, będzie miał tam już tysiąc drachm. Banki przeprowadzą bowiem denominację z automatu i bez pytania Greków.
Nikt jednak za bardzo nie wie, ile te tysiąc drachm będzie warte. Niepoprawni optymiści sugerują, że tylko 30 procent mniej, niż tysiąc euro. Niektóre szacunki mówią jednak, że kieszenie Greków schudną raczej o połowę.
Dlatego mądrzy i przezorni Grecy szturmują teraz banki i pozbawiają je ostatniego eurogrosza. W szufladach, skarbonkach i materacach przybywa za to prawdziwych pieniędzy, co powinno dać przyszłym rządzącym dużo do myślenia. Może warto by było skorzystać z okazji, i poddać się jednostronnej euroizacji - czyli korzystaniu z waluty wspólnoty bez porozumienia z władzami Brukseli? Tak zrobiły władze w Kosowie.
Wtedy eurosceptyczni zwycięzcy niedzielnych wyborów - dumne, prawdziwie patriotyczne partie, upiekłyby dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony zagrałyby Brukseli i złym Niemcom na nosie, bowiem Europejski Bank Centralny absolutnie krytykuje korzystanie euro bez spełnienia warunków konwergencji. Z drugiej zaś, Grecy mieliby dalej co włożyć do garnków. Chyba nawet więcej niż w Prisztinie.
Czytaj więcej o zbliżających się wyborach w Grecji w Money.pl | |
---|---|
Grecja rozdaje karty. Euroland się ugina Od czasu, gdy w marcu dokonano konwersji greckiego zadłużenia i zatwierdzono drugi pakiet pomocowy, reformy strukturalne niemal nie posunęły się do przodu | |
Porażka Greków. Nie potrafią się dogadać _ Naród zlecił nam współpracę. Mam nadzieję, że na następnym posiedzeniu wszyscy lepiej się zastanowią. _ | |
Grecki polityk grozi wyjściem ze strefy euro _ Albo pozostaniemy w euro, albo wejdziemy na drogę przygód, która przywiedzie nasz kraj do bankructwa _. |