Polska wojna polityczna zamienia się w wojnę religijną. Zdaje się bowiem, że z jednej i z drugiej strony – czyli katolików i niewierzących – proporcjonalnie przybywa tych, którzy czują się dyskryminowani. Jedni i drudzy będą publicznie demonstrować, że są prawi i że spycha się ich na margines. A tymczasem dziś ostatnie, czego nam potrzeba, to spór o moralność, etykę i prawdę. W dzisiejszych czasach, żeby ratować kraj i świat, potrzebujemy zbiorowej ułudy, finansowego kłamstwa na skalę światową.
W Rzeszowie zaczęła się ogólnopolska wojna katolików z ateistami – właśnie tam pojawią się plakaty jednych i drugich. Niewierzący planują wywiesić transparenty z hasłami _ Nie wierzysz w Boga? Nie jesteś sam _ i _ Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę . Wierzący w odpowiedzi już zainstalowali już baner z napisem Pan jest moim pasterzem _ i _ Wiara jest pierwsza, stop laicyzacji _. Czy rzeczywiście coś jest na rzeczy, czy jedna z grup jest uciskana? Nie wydaje mi się. Raczej mam wrażenie, że w Polsce ateiści i wierzący nakręcają się nawzajem poczuciem winy. Po prostu jedni - obojętnie którzy - słyszą, że drudzy czują się dyskryminowani i siłą rzeczy czują, że im tym samym zarzuca się dyskryminowanie. To z kolei powoduje, że sami czują się dyskryminowani tymi zarzutami. Proste jak wszystko w naszym kraju.
Proste i niepotrzebne. Bo dziś problemem Polski nie jest kwestia dyskryminacji w przestrzeni publicznej, ale zagrożenia finansów państwa. I można by tu szukać religijnej podpory dla rozwiązania tego problemu, ale to też byłaby niewłaściwa droga. Bo, co prawda, papież wzywa finansistów całego świata do odnowy moralnej, do stosowania w biznesie praktyk uczciwości, do trzymania się dekalogu przy obracaniu milionami dolarów na różnego rodzaju funduszach. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że gdyby nagle zrzucić zasłonę fałszu, obłudy, zagmatwanych, niejasnych praktyk, to owszem doczekalibyśmy się odnowy, ale poprzez katastrofę.
Minister Rostowski wyznający na klęczkach pod krzyżem faktyczny stan naszych finansów, spekulanci klęczący w kolejkach do konfesjonałów albo też unijni decydenci bijących się w pierś ze łzami w oczach, że żadnych miliardów dla bankrutów tak naprawdę nie ma - to wszystko miłe obrazki, ale jednocześnie straszne. No bo przecież na udawaniu wszystko w dzisiejszej gospodarce się opiera. Cała koncepcja ratowania finansów państw polega na tym, by zrobić coś, by wszyscy inwestorzy uwierzyli, że w końcu jest dobrze, że budżety się dopną, a długi zostaną wpłacone.
Bo jeśli oni uwierzą w to kłamstwo, jeśli my uwierzymy, że będzie dobrze i ruszymy do sklepów na beztroskie zakupy, to rzeczywiście będzie dobrze. Jakoś się budżety świata podopinają. Dlatego potrzebne nam kłamstwo, potrzebny nam blef, a nie oczyszczenie z dekalogiem. Ono może nas doprowadzić tylko do czegoś na kształt potopu. A wtedy nie zostanie nam już nic innego jak tylko zacząć wszystko jeszcze raz od nowa.
Czytaj więcej o kryzysie na świecie | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/169/m189353.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/monti;bis;przeciwko;powrotowi;politykow;do;wladzy,136,0,1169288.html) | "Monti bis" ma im pomóc w zdobyciu władzy Ugrupowania włoskiego centrum postanowiły pójść do wyborów parlamentarnych pod hasłem pozostania premiera Mario Montiego na stanowisku. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/3/m245251.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/kryzys;hiszpanii;kolejne;protesty;na;ulicach;najwiekszych;miast,187,0,1168571.html) | Protesty w Hiszpanii. Nie tylko oszczędności W Hiszpanii kolejny dzień manifestacji. Największe zwołano w centrum kraju i Galicji - prowincji sąsiadującej z Portugalią. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/183/m92855.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/kryzys;w;portugalii;szpitale;oszczedzaja;na;lekach,208,0,1168080.html) | Nowy sposób na walkę z długami. Nieetyczny? Tonące w długach portugalskie szpitale zaczęły racjonować wydawanie drogich leków. |
Autor felietonu jest dziennikarzem portalu Money.pl