Nie milkną spekulacje dotyczące kandydata na premiera, którego ma zgłosić PiS wraz z wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska. Poseł tej partii, Krzysztof Szczerski, zapowiedział nawet, że nazwisko tego kandydata będzie wręcz _ hitem jesieni _. Jeśli tak, to jego przegłosowanie byłoby wręcz megahitem. Tyle że Jarosławowi Kaczyńskiemu wcale na tym nie zależy.
Bo przecież gdyby opozycja wyłuskała jakimś cudem kilku posłów z koalicji i kandydat PiS otrzymałby 231 głosów w Sejmie, to zająłby się formowaniem zupełnie nowego rządu. A to nie byłoby wcale łatwym zadaniem, skoro wszystkie partie opozycyjne są ze sobą poważnie skłócone.
Stosunki między Jarosławem Kaczyńskim a Zbigniewem Ziobrą stale się pogarszają. Ten drugi został z kolei swego czasu nazwany przez Leszka Millera zerem i do dziś obaj panowie nie ukrywają, że darzą się wielką niechęcią. Szef SLD nie żałował też ostrych słów pod adresem partii Janusza Palikota, nazywając jej posłów _ naćpaną hołotą _. Ci ostatni chcieli postawić Millera przed Trybunałem Stanu za rzekome umożliwienie CIA zorganizowania tajnych więzień w Polsce.
To wszystko jednak jest niczym w porównaniu z nieprzejednaną wrogością, która panuje między Jarosławem Kaczyńskim i Januszem Palikotem, po tym, jak ten drugi obrażał w dość perfidny sposób Lecha Kaczyńskiego zarówno za jego życia, jak i po jego śmierci. Nie sądzę, żeby drugi z braci kiedykolwiek zamierzał o tym zapomnieć, nawet jeśli Palikot zaczyna ostatnio zwracać się do niego z mównicy sejmowej per _ Jarku _.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/203/219851.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/wiecej;od;kaczynskiego;obiecal;chyba;tylko;marcin;p;,60,0,1152060.html) *Więcej od Kaczyńskiego obiecał chyba tylko Marcin P. * Prezes w kwadrans wydał kilkanaście miliardów złotych - pisze Maciej Rynkiewicz.
Tak więc opozycja parlamentarna to dziś kompletny bigos, związany jedynie frustracją z powodu długotrwałego odsunięcia od władzy i rosnącą w związku z tym niechęcią do partii, która najwięcej tej władzy posiada, czyli do Platformy Obywatelskiej. Ten bigos nie zraża jednak Jarosława Kaczyńskiego, bo tak naprawdę nie chodzi mu o przegłosowanie własnego kandydata na premiera.
Cała akcja jest obliczona na to, by pokazać, że tylko PiS jest autentyczną i poważną alternatywą dla Platformy. Partią, która ma wystarczająco dużo siły, by za parę lat odsunąć PO od władzy. Głosy posłów od Ziobry, Millera i Palikota grałyby w tej sytuacji naprawdę na konto prezesa PiS, który udowodniłby, że stoi ponad nimi i rozdaje karty, skoro popierają pisowskiego kandydata.
Dlatego nie wygranie głosowania o wotum nieufności, a jego minimalne przegranie byłoby prawdziwym sukcesem prezesa PiS. Liderzy pozostałych partii opozycyjnych nie są raczej na tyle naiwni, żeby tego nie widzieć. Jarosław Kaczyński musiałby więc ich poparcie w jakichś sposób kupić. Pytanie tylko, czy może im zaoferować cokolwiek w zamian?
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Pawlak o Kaczyńskim: On chce nas podzielić Prezes PSL gościł na wojewódzkim zjeździe partii w Zielonej Górze. | |
Platforma wyśmiewa propozycje Kaczyńskiego _ Gruszkami na wierzbie _ nazwała PO propozycje sformułowane przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. | |
PiS obali premiera? Złoży wotum nieufności PiS zapowiedział wotum nieufności dla rządu. Adam Hofman stwierdził, że klub zaproponuje kogoś kto może to w najbliższym czasie zrealizować. |
Autor jest dziennikarzem Money.pl