Komisja Nadzoru Finansowego przymierza się do kampanii ostrzegających ludzi przed instytucjami, które nie będąc bankami przyjmują depozyty oraz udzielają kredytów. Jest im łatwiej działać, bo nie muszą stosować się do rygorów, które KNF narzuca. A im bardziej nadzorca przykręca bankom śrubę, tym parabanki mają więcej klientów, więc musi intensywniej przed nimi ostrzegać.
Takie zapętlenie jeszcze nie musi oznaczać, że KNF przesadziła. Tak naprawdę czas pokaże, czy decyzje nadzorcy zdusiły rynek, czy może go uratowały i ochroniły nasze oszczędności. Historia uczy, że w kwestii zarówno pożyczania jak i inwestowania nie opłaca się być zbyt - jak mawiał Pawlak - wyrywnym.
Zachowawczość, czy jak złośliwi mówią, archaiczność naszego systemu okazała się gwarantem bezpieczeństwa. Nasze banki nie bawiły się w skomplikowane instrumenty finansowe i ustrzegły się przed gigantycznymi problemami. Nawet nie kupowały obligacji krajów w niepewnej sytuacji, takich jak Grecja.
Głośno było tylko o jednym eksperymencie - słynnych opcjach walutowych, którymi kusiły przedsiębiorców. Jednak nie po to, aby zabezpieczali swoje transakcje, tylko grali na nich - rzec by można - hazardowo. Za ten eksperyment zapłacili głównie klienci. Nie raz wysoką cenę, bo bankructwem.
Oczywiście nikt nie zmuszał do kupowania opcji, tak jak nikt nie zmusza to lokowania pieniędzy w instytucjach parabankowych. Mimo że co jakiś czas wybucha afera z jakąś piramidą finansową bądź tajemniczym inwestorem, który _ pomagał _ bogatym ludziom w pomnażaniu majątku. Jednak właśnie takie przypadki pokazują, że ludzi czasem trzeba chronić przed nimi samymi.
Można promować również rozwiązanie, że skoro mamy do czynienia z ludźmi pełnoletnimi, nieubezwłasnowolnionymi, to nie powinno się im zabierać możliwości wyboru, w tym także możliwości ryzykowania własnym majątkiem.
KNF jednak wzięła na siebie rolę silnego regulatora i zapobiega. Czy chroniąc nasze pieniądze nie zdusi rynku? Lament, jaki podnoszą ludzie, którzy stracili majątki lokując je w mało przejrzystych inwestycjach świadczy o tym, że jednak ochrona jest potrzebna. Casus Ameryki udowodnił, że klientów trzeba chronić nie tylko przed nimi samymi, ale również przed bankierami z licencją.
Więcej o Amber Gold w Money.pl | |
---|---|
Koniec OLT Express. Co czeka Amber Gold? Klienci Amber Gold - właściciela linii OLT Express - mogli powierzyć firmie nawet miliard złotych. Czy ich pieniądze są bezpieczne? | |
KNF ostrzega przed tą spółką. Słusznie? Komisja Nadzoru Finansowego poinformowała, że umieściła spółkę Amber Gold na liście ostrzeżeń publicznych. |
Autor felietonu jest zastępcą redaktora naczelnego Money.pl