- _ Ich akcja nikomu nie zagrażała. Moim zdaniem nie zasługują na _ karę - tak Donald Tusk skomentował sprawę _ Bohaterów Basenu Narodowego _, o czym kancelaria premiera nie omieszkała poinformować w najmodniejszy ostatnio sposób - na Twitterze. Kibice, którzy w dniu odwołanego meczu Polska-Anglia wdarli się na zalaną deszczem murawę, trafili do aresztu. Za wybryk, który był jedynym jasnym punktem żenującego dla Polaków wieczoru, groziły im nawet 3 lata więzienia.
Ostatecznie skończyło się na dwuletnim zakazie wstępu na imprezy masowe i zwrocie kosztów postępowania sądowego. Poparcie dla panów o inicjałach _ W _ i _ D _ wyraziło już ponad 75 tysięcy internatów, którzy polubili facebookową stronę _ Uwolnić Bohaterów Basenu Narodowego _. Losem fantazyjnych kibiców przejął się też sam premier. Słynący z rozbudowanych instynktów marketingowych, Donald Tusk nie mógł przegapić tak wspaniałej okazji do wkupienia się w łaski - delikatnie rzecz ujmując - nie przepadającej za nim grupy wyborców.
Historia relacji Donalda Tuska z kibicami jest długa i burzliwa. Polityk, który potrafił oglądać transmisje sportowe nawet prowadząc obrady Sejmu, w latach 70. sam miał być szefem szalikowców Lechii Gdańsk. Premier od rewelacji Ryszarda Czarneckiego z PiS-u stanowczo się odciął, ale nie przeczył, kiedy dziennikarze TVN-u wytknęli mu opuszczanie ważnych głosowań na rzecz rozegrania towarzyskiego spotkania. Mimo zasłużonej renomy miłośnika futbolu, premier Tusk nie może jednak znaleźć wspólnego języka z kibicami.
_ Czy już Donald zapomniałeś jak na Lechii wojowałeś? _ - pytali mężczyźni protestujący przeciw decyzji o zamknięciu stadionu na Łazienkowskiej. Po zamieszkach podczas finałowych rozgrywek o Puchar Polski, decyzją wojewodów, mecz Legii i Lecha rozgrywano przy pustych trybunach. - _ Nie będzie tolerancji dla chuliganów na stadionach _ - grzmiał rok temu premier. Dziś w stosunku do nieprzestrzegających regulaminu kibiców jest zaskakująco łagodny.
Po srogim i stanowczym przywódcy, który ostrym zagraniem z wotum zaufania zamknął usta opozycji, nie ma już śladu. Donald Tusk znów pokazuje ludzką twarz. Na kibiców patrzy niczym dobry ojciec, który wybryki niesfornych dzieci przyjmuje z lekkim rozbawieniem i pobłażaniem, bo są zbyt rozczulające, żeby zasłużyć na klapsa. I jest szansa, że kiedy psikus ujdzie im na sucho, z radości zapomną o niespełnionych obietnicach i spadających słupkach poparcia. A te bardziej rozgarnięte powinny przynajmniej docenić, że nawet blamaż z dachem Stadionu Narodowego Donald Tusk jest w stanie przekuć w wizerunkowy sukces.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Premier nie spotka się z kibicami. Powód? W spotkaniu, któremu patronuje PiS, nie weźmie też udziału minister sportu. | |
Kto popiera Tuska? Te liczby to wyjaśnią W październiku rząd cieszył się poparciem 28 proc. respondentów, jako jego przeciwnicy określiło się 42 proc. ankietowanych - wynika z sondażu CBOS. | |
Kaczyński: rząd "jest jak Stadion Narodowy" _ Mamy piłkarza u władzy i jednocześnie sytuację, w której nie da się przeprowadzić meczu _. |
Autorka felietonu jest dziennikarką portalu Money.pl