Wczorajszy Kongres Lewicy na Stadionie Narodowym, został okrzyknięty ogromną porażką SLD. Dla mnie jednak, nie do końca. Co prawda, pomocnik Józef Oleksy, który miał za zadanie witać byłych prezydentów, nie napracował się zbytnio, ale motor napędowy drużyny Leszek Miller, niczym Robert Lewandowski, swoje na tym ugrał.
SLD od kilku dni próbował namówić Aleksandra Kwaśniewskiego na to, aby pojawił się na stadionie. Tak się niestety nie stało, a przepychanka Millera z Kwaśniewskim w mediach ciągnęła się jak saga o transferze Lewandowskiego. Były prezydent zapowiedział, że go nie będzie, bo impreza to przede wszystkim partyjny zjazd SLD, a nie kongres całej lewicy. Miller odpowiedział, że to w sumie dobrze, bo Kwaśniewski się _ palikotyzuje _. Oczywiście trudno podejrzewać byłego prezydenta, że zamacha wibratorem na scenie, ale przynajmniej Europa Plus nie promowała się na Kongresie, co zdecydowanie liderowi Sojuszu jest na rękę.
Wczoraj zabrakło także zaproszonego Lecha Wałęsy. Wolał w tym czasie udać się do Niemiec, bo tam czekała na niego nagroda Point Alpha. Przyznawana jest przez Fundację Niemieckiej Jedności za zasługi dla jedności Europy i zjednoczenia Niemiec. Jak widać, za granicą nadal nasz były prezydent potrafi burzyć mury. W kraju lepiej mu idzie budowanie podziałów. Leszek Miller bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawę, bo w końcu z byłego prezydenta taki socjaldemokrata jak Polak z Obraniaka. I obaj podobnie zrezygnowali z pojawiania się na boisku w barwach, do których nie czują specjalnego przywiązania. Nieobecność na Kongresie Wałęsy, po którym można się już dzisiaj spodziewać niemal wszystkiego, to zdecydowanie lepsze rozwiązanie, niż gdyby miał wygłaszać na mównicy swoją wizję przyszłości Polski oraz Europy.
Podczas imprezy na Narodowym nie zobaczyliśmy więc największych gwiazd, ale przynajmniej na swojej pozycji umocnił się Leszek Miller. Może teraz z czystym sumieniem - tak jak nasz piłkarski snajper w reklamie - wdrożyć w życie maksymę _ jeszcze raz, i z wami nie gram! _. I po raz kolejny próbować udowodnić, że dobrego napastnika poznaje się po tym jak kończy, a nie zaczyna. Tyle, że Lewandowski, którego w reprezentacji koledzy z zespołu też raczej nieudolnie wspierają w działaniach, mimo wszystko lada chwila może liczyć na kontrakt życia. Leszek Miller na transfer już raczej nie ma szans. Musi grać tym, co ma i nie tracić nadziei, że trzecie miejsce w tabeli to nie jest szczyt możliwości jego klubu.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
_ To jest początek upadku Leszka Millera _ Jak zauważył, nie ma na Kongresie nie tylko trzeciej siły w parlamencie, czyli Ruchu Palikota, ale nie ma też Ryszarda Kalisza, Marka Siwca, Andrzeja Celińskiego, Pawła Piskorskiego, Unii Pracy czy Racji Polskiej Lewicy. | |
Kwaśniewski znów naciska na SLD To byłaby demonstracja otwartości ze strony SLD na inne środowiska - wskazuje Kwaśniewski. | |
SLD uchwalił, że kongres będzie sukcesem Kongres Programowy Lewicy przełamie dotychczasową dominację w Polsce doktryny neoliberalnej - głosi środowa uchwała Zarządu Krajowego SLD. |
Autor komentarza jest dziennikarzem Money.pl.