Jarosław Kaczyński jak zwykle histeryzuje. Miasto zagrożone inwazją – komentuje w Krakowie (przy okazji łając Tuska, że zamiast w kraju Niepodległą świętować, po Kosowie się rozbija). Histeryzuje, bo musi. Bo taka już rola Kaczyńskiego. Żeby za każdą awanturę obwiniać rząd. Nawet jeśli to wiele hałasu jest o nic, ot parę rac i fajerwerków.
Nie po drodze mi ze skrajną prawicą. Nawet bardzo. I chętnie z dziką satysfakcją, bez kropli poprawnego politycznie obiektywizmu, napisałabym: a nie mówiłam! Proszę, oto znowu się pogrążają. Prawdziwą twarz swą pokazują. Ale nie pozwala mi na to zasada domniemania niewinności. Póki nie ma wyroku, nie ma wiedzy pewnej i oficjalnej, kto zadymę na Marszu Niepodległości rozpoczął. Byli to sami organizatorzy, byli to chuligani, kibole, którzy z miłą chęcią korzystają z okazji, by przyłączyć się do marszu i nabroić, czy byli to, jak chce jeden z organizatorów marszu Artur Zawisza, policyjni prowokatorzy, którzy na ochotnika dali się pobić kolegom z komisariatu?
Ktokolwiek by to nie był, lepszego miejsca wybrać sobie nie mógł, żeby się pokazać. Nie trzeba było w tym roku konfrontacji z antyfaszystami, żeby trochę poskakać. Jeśli skakać zaczęli jacyś mityczni _ chuligani _ z zasłoniętymi obliczami, którzy w niewyjaśniony sposób zawsze przyłączają się do marszów prawicy, to obecność ich akurat tam wcale nie dziwi. W końcu kibol, chuligan, z hasłami JP i HWDP na ustach i naszywkach, nie będzie się podpinał do pozytywnej, wesołej parady jakichś punków albo wszystkich ludzi prezydenta, z kotylionami w klapach. Każde dziecko wie, że taki człek pójdzie za demonstrantami z hasłami negacji i rewizji istniejącego porządku na sztandarach. Takim ładniejszym HWDP (Przed wyruszeniem uczestnicy Marszu Niepodległości skandowali: Precz z Unią Europejską, Bohaterom cześć i chwała, Narodowy radykalizm). Taki pójdzie za środowiskami politycznymi, które cenią siłę, cokolwiek by ta siła nie znaczyła. Dziwne? Logiczne!
To biedni wykluczeni. Niezrozumieni. Inni. Prawdziwi patrioci. Z którymi prawica ma naprawdę wielki problem, bo jakoś dziwnie zawsze przyczepiają się do nich. A może, to wcale nie jest dla niej problem?
Może to problem tylko dla tych wszystkich ludzi, którzy mają obsesję na punkcie jedności narodu. Dyskusja medialna przed i po wczorajszych marszach z uporem maniaka zahaczała o ten straszny kłopot Polski, że wszyscy razem nie potrafimy świętować. Ktoś nawet zapytał: _ Czy kiedyś w Polsce nadejdą czasy, w których znajdzie się autorytet, z którym wszyscy będą się zgadzali? _. Naprawdę boję się takich czasów. Bo przecież takie już w różnych państwach były i wesoło bynajmniej się to nie skończyło. A jak się zadym nie chce, to trzeba Warszawy pilnować, marszów zakazać i tyle! Albo się przyzwyczaić i nie dziwić. Bo ten marsz już tak ma i nawet Jarosław nie pomoże.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Kaczyński o marszu: Miasto zagrożone inwazją Prezes PiS skrytykował nieobecność premiera Donalda Tuska na obchodach w kraju. Winą za awantury w stolicy obarczył ministra spraw wewnętrznych i polityków. | |
Rok temu starli się z innym marszem. A dziś? Marsz antyfaszystów organizowany w Święto Niepodległości przez Porozumienie 11 Listopada zakończył się na placu Zamkowym. Demonstracja Razem Przeciwko Faszyzmowi i Nacjonalizmowi przeszła sprzed Pomnika Bohaterów Getta przez centrum stolicy. | |
Sukces prezydenta. Chwalą go za... Uczestnicy niedzielnego marszu Razem dla Niepodległej chwalili jego atmosferę; zgodnie podkreślali, że udało się zorganizować pochód, w którym ręka w rękę szli ludzie o różnych poglądach politycznych. |