Michalik jak Popiełuszko. Szykanowany i oskarżany

Najpierw były słowa o dzieciach, które _ lgną i wciągają drugiego człowieka _. Nie zdążyliśmy po nich ochłonąć, kiedy abp Józef Michalik wykoncypował, że winę za pedofilię ponoszą feministki, a także ideologia gender i rozwody. Arcybiskup nie zwalnia tempa. W weekend niestety przemówił po raz kolejny. Wiedzę o anatomii człowieka postawił w jednym rzędzie z pornografią, a siebie porównał do Popiełuszki. Rzecznik Episkopatu przypomniał wczoraj, że biskup przeprosił już i zapytał, ile jeszcze razy ma to zrobić. To ja w takim razie proszę, żeby przestał przepraszać. Albo po prostu: żeby przestał.
Arcybiskup Michalik nie ustaje w wysiłkach, by znaleźć przyczyny molestowania dzieci. W sobotę podczas kazania w Nienadowej Dolnej niedaleko Przemyśla, skrytykował edukację seksualną, twierdząc że ta wiedza jest dla dziecka _ mało interesująca, niepotrzebna i że pozbawia je wstydu. - Każde dziecko wie, jak jest zbudowana koleżanka czy kolega i nie musi tego przy świadkach dochodzić _ - powiedział do wiernych duchowny.

Idąc tym tropem można by wysnuć wniosek, że dziecko wie także, ile to jest dwa razy dwa, jakie miasto jest stolicą Francji, w którym roku wybuchła II wojna światowa i kto wymyślił telefon. Otóż nie, dziecko nie wie tego wszystkiego, dopóki się tego nie dowie. Nie wie całego mnóstwa rzeczy, które są mu niezbędne do życia i funkcjonowania we współczesnym świecie. Dlatego się uczy. Także anatomii. Wiedza, każda wiedza, to bowiem jedna z największych wartości na tym świecie, bo daje człowiekowi wolność. Człowiek inteligentny, wykształcony i oczytany jest bardziej wolny od tego, który jest głupi, bo wie, że ma prawo wyboru. Łatwiej odróżni dobre od złego, lepiej pojmie otaczający go świat. Zatem nauka anatomii człowieka, to coś więcej niż pokazywanie sobie na podwórku, kto co w spodniach czy pod spódniczką ma.

Rozumiem, że arcybiskup tęskni do czasów, kiedy czarownice palone były na stosie, ludzie klękali przed zaćmieniem księżyca i gdy wierzyli, że wkładanie dziecka do pieca na kilka zdrowasiek wyleczy je z choroby. Te czasy bezpowrotnie minęły. Kościół nie ma dziś monopolu na wiedzę, a ludzie nie spijają już bezkrytycznie z ust hierarchów wszystkiego, co mówią.

_ - Kościół jest atakowany, bo jest niewygodny _- mówił dalej w kazaniu arcybiskup Michalik, komentując medialne doniesienia o przypadkach tuszowania przez diecezje aktów pedofilskich dokonywanych przez księży. Choć trudno w to uwierzyć, przywołał w tym miejscu postać księdza Popiełuszki, który również był _ szykanowany i fałszywie oskarżany _. Otóż, to nie Kościół jest atakowany, a jego hierarchowie. Dokładnie ci, którzy w jednym zdaniu, na jednym wydechu, przepraszają za pedofilię księży i jednocześnie poniżają ich ofiary, mówiąc o lgnięciu i wciąganiu. Ksiądz Popiełuszko to męczennik, który walczył z komuną i zapłacił za to najwyższą cenę. Arcybiskup Michalik żyje w wolnej Polsce i jedyne co go ogranicza, to ciasnota jego własnego umysłu.

Rozumiem, że przepraszanie to dla wielu niełatwa sprawa. Przepraszania czasem trzeba się uczyć. Tak jak trzeba się uczyć słuchania tego, co mają do powiedzenia inni, w tym wypadku ofiary molestowania. Ale słowo _ przepraszam _ jest kompletne i ostateczne. Zawiera się w nim żal, skrucha i obietnica poprawy. Dlatego po _ przepraszam _ nie ma żadnego _ ale _. Jeśli ksiądz Józef Kloch pyta, ile razy arcybiskup Michalik ma przeprosić za językowy _ lapsus _, odpowiadam: już ani razu. Jeśli Kościół chce przepraszać za pedofilię, niech robi to ustami kogoś innego, kogoś jednak bardziej przekonanego o winie sprawców.

Autorka jest dziennikarką portalu Money.pl